na nowym.
Kot na razie zdezorientowany i zdegustowany, trochę wystraszony, teraz odsypia. My ogólnie zmęczeni.
Niemal wszystko już przeniesione, jako tako pochowane i urzadzone. Jeszcze coś tam przybedzie. Trochę ozdóbek, żaluzje / rolety na okno i drzwi w sypialni, wieszaki na ręczniki i podwieszana suszarka na pranie w łazience. Przydałby się mały stolik kawowy w sypialni chociaż kiepsko z miejscem.
Na razie jest jak jest. Trzeba rzeźbić w tym co się ma😃
Wieje i leje już od piątkowej nocy, co znów komplikuje robótki ogrodowe, mam nadzieję, że jeszcze zrobi się ładniej.
Morza nadal nie widziałam, w lesie nie byłam, w ogóle nigdzie nie jeździmy, bo nie ma czasu i pogody, albo jesteśmy padnięci. Dzień za krótki😃
Październik leci, siostra już zrobiła nowe stroiki na groby do naszych wspólnych dziadków i mamy. Ja do swoich jak zawsze przygotuję ze świeżych gałazek, które stąd przywiozę, pięknie trzymają się do świąt BN.
I znów nie miałam kiedy dosypać podłoża do sansewierii, może jeszcze później to zrobię. Kwitną, może zdaże zobaczyć kwiatostany w pełni.
Dorko żeby tylko pogoda się poprawiła, bo bez pogody to i morze tego... ten i las mniej przyjemny. Uważajcie żebyście się nie przeziębili, kota to też dotyczy. ;-D
OdpowiedzUsuńTabo, chodzimy w deszczu i wietrze, troche czasem marzniemy i podmakamy, odpukać, tfu,tfu, nic nas nie łapie.
Usuń