Potrzebuję jeszcze donicy do sansewierii, którą dostałam od kolezusi i pewnie trzeba bedzie podjechac do LM, bo nie mam akurat takiej dużej.
Trzeba tez clematisy i lilaczka posadzic wreszczie do wiekszych donic. Oczyścić znow balkon, tylko ten mięsień kciuka znów bardziej boli.
W piątek pójdę znów na badania, bo endo przepisala mi glucophage, ale mam zacząć brać po wynikach, kreatyniny i alatu, jesli okazą sie ok.
Ma mi to pomóc w tym moim stanie przedcukrzycowym/ cukrzycowym.Po kilku miesiacach kontrol.
No i tak to. Nie jestem zadowolona z tego stanu rzeczy wcale.
Kłopotliwe te kontrole i wizyty, ale lepsze to niż potem walka z choróbskiem. Czyli pozostaje Ci przyzwyczaić się do niezadowolenia, póki co.
OdpowiedzUsuńDora, pilnuj i kontroluj się. Musisz po prostu do tego się przyzwyczaić.
OdpowiedzUsuńTak tez robię jak widać.
OdpowiedzUsuńTak zbiorczo: zdjęcia z wycieczki fajnie się ogląda, zawsze więcej pozostaje w głowie niż w czasach, kiedy nie pstrykało się tyle. Każda fotka przywodzi na myśl ową chwilę, nawet zapach, smaki też - ja tak mam. Gdyby nie fotki to z wiatrem by poleciało. Kotuś ze świecącymi oczkami pod stołem cudny, śpiący także, a jak! Spraw masz od diabła i trochę do pozałatwiania i życzę, żeby Ci się udało i przestały wisieć nad głową. A o siebie musisz zadbać, bo nikt inny tego nie zrobi.
OdpowiedzUsuńBuziaki poświąteczne :)))
Aniu,zdecydowanie tak, udokumentowanie zdjęciami czy nawet blog,to dobra sprawa, wiele się zapomina,często już korzystałam z archiwum, by przypomnieć sobie jakieś sytuacje,lub co się kiedy wydarzyło.
UsuńW poniedziałek robię to badanie krwi i jak wszystko będzie w normie zaczynam brać tabletkę.
Rodzinny na dłoń doradził okłady z altacetu, jak podpuchnie, a jak tylko boli ,to maść przeciwzapalną i oczywiście unikać przeciążenia itp. Tiaaa. No a jak sie nie bedzie poprawiać,to wtedy przyjść da skierowanie na rtg.
Aha, już widzę to unikanie przeciążenia...
UsuńOd wszelakich wizyt kwiecień mam wolny, ale w maju mi się zaczną wizyty.
OdpowiedzUsuńLekarska tylko jedna, ale zacznie się stomatologicznie i chyba nie będzie ciekawie.
Tydzień przed świętami "wyszedł" mi ze szczęki implant założony w ubiegłym roku.
Bez żadnego stanu zapalnego, po prostu kość odrzuciła implant. Dentystka podejrzewa użycie do produkcji implantu gorszej jakości materiałów, bo pozostałe trzy implanty mam już prawie dziesięć lat i sprawują się dobrze. Zobaczymy co ustali komisja i czy uznają mi gwarancję. Jak nie to jestem sporą sumę w plecy.
I tak to jest, życie już zadba, by nie było łatwo i bezproblemowo;(.
Maj tuz tuż,więc musisz uzbroić się w cierpliwość i siły. Kłopot z implantem! Niechby uznali gwarancję, przecież trzeba zadziałać ponownie i kasa potrzebna.
UsuńPóki co, mam spokój z chodzeniem po lekarzach, ale muszę poszukać dobrego stomatologa i zrobić remont w paszczy, a mam do usunięcia i się boję. Mam słabe zęby i plomby zbyt długo się nie trzymają.
OdpowiedzUsuńNadal trzymam kciuki za pozostanie Twoje.
Niestety, zębolog to i nasz problem.
UsuńPrzez długie lata miałam pod podłogą, piętro niżej, ale się wyprowadził.
UsuńOj, wiem, jak ciężko chodzi się po lekarzach, badaniach, ja odpuscilan sobie, pofolgowalam i tak to. Upał dzisiaj, kupiłam na targu flance selerow, porów, kapusty i wieczorem trzeba podlać i sadzic
OdpowiedzUsuń