środa, 8 września 2021

Jak dobrze,

 że już środa. J.ma tydzień załatwiania różnych wizyt, więc w poniedzialek tutaj wypieliłam  skarpę z drzewkami. 

 Wczoraj i dziś pojechaliśmy później , to i godzina powrotu do domu  późniejsza, po drodze zakupy,  dodatkowo glutują dziury, więc objazdy.   Mam zamiar obsadzić skarpę płożącymi roslinami, przywiozłam trochę szczepek  od szefów  , ale już nie miałam siły zająć się sadzeniem. Stoją w wodzie i czekają.

W klamociarni  los mi sprzyjał i kupiłam  za grosze nowiutki stołek/ klęcznik ogrodowy. Można siedzieć, kleczeć,  podpierać  przy wstawaniu, wygodna rzecz.

...

Mama po cewnikowaniu,,prawego" serca.  Niestety, jest gorzej niż lepiej, dostała pompę podskórną na to  tętnicze nadcisnienie płucne, musi jeździć do Wałbrzycha na zmianę plastra z lekiem, 17  wrzesnia pierwsza zmiana.  Nadal też ma korzystać z maski tlenowej.  W niedzielę przyjedzie jej siostra, nie wiem na jak dlugo, może z tydzień pobędzie. Siostra odsapnie, a mamie bedzie weselej, chociaż na chwilę. 

Do kitu.


20 komentarzy:

  1. Mam taki stolek do ogrodowania. Tylko ja chyba krolewna, bo dupa boli od siedzenia (znaczy ja nie mam juz za wiele dupy) a i kolana od kleczenia tez napitalaja, wiec klade poduszke na to ustrojstwo i pomaga. Wygodne to faktycznie, bo nie dosc, ze przy wstawaniu jest sie o co oprzec to moje ma jeszcze po obu stronach takie przypinane kieszenie na narzedzia, rekawiczki albo i butelke z woda. Kupilam juz w ubieglym roku jak tylko sie wprowadzilismy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam kieszen, ale moge je uszyć, jak tylko znajde sile i czas, to pokombinuje.

      Usuń
    2. Jak chcesz to ja Ci wysle zdjecie jak to wyglada.

      Usuń
    3. Dzięki Star, widzialam w necie😃

      Usuń
    4. Jaka ja zacofana:)))) O necie nie pomyslalam:))))))))))

      Usuń
    5. Ha,ha, można kupić od razu z taką kieszenią, w kalmociarni sie trafił bez, ale to nie problem.

      Usuń
  2. Ależ to ustrojstwo jest fajne, najważniejsze to podpieranie się przy podnoszeniu jak kolana bolą.
    Płożące rośliny to świetny pomysł, będzie mniej roboty jak się przyjmą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne, szczegolbiexwlasnie te podporki, jeszcze zawiesze kieszen na sekator, noz i inne pierdolki i bedzie super.

      Usuń
  3. A ją nie słyszałam o takiej rzeczy do ogrodu i nie widziałam, gdzie to można kupić, może w ogrodniczym, chociaż nie jestem pewna jakie to w praktyce jest dobre.Dobry pomysł z płożąca rośliną.Zaraz idę do warzywniaka,bo coś nornice zainteresowały się pietruszką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazlam w necie, na allegro mozna kupić.Kolezanki blogowe zachwalały, więc zaufalam takiej opinii i nie zaluję, lepsze od mojego styropianu i latwiej się podnieść.jak odwrocisz dogory nogami to masz stolek do siedzenia wyzej, ja uzywam odwrotnie, bo dlubię przy samej ziemi.

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niko, uzywam caly czas, bo kleczę , ale i siadam ,jesli zielska duzo w jednym miejscu.
      Pordrawiam i ja.

      Usuń
  5. Ales sie napracowała przy pieleniu. Taki stołek ma Agniecha. Ja się przymierzam do zakupu.
    Powodzenia dla mamy!

    OdpowiedzUsuń
  6. No no, sprzęt dostał rekomendację pierwsza klasa, aż się nad nim zastanowię😀.
    Z mamą rzeczywiście do kitu, ale też może przy siostrze się jej polepszy. Trudne to sprawy są, wiek też ich nie ułatwia 😔😔😔.

    OdpowiedzUsuń
  7. Romanko, warto, polecam.
    Ciotka troche ubarwi mamie dni, jakos sie dogadują, chociaz ciotka z tych co lubią rządzić.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pracy masz dużo, ale że to praca na świeżym powietrzu to Ci jej nawet nieco zazdroszczę.
    No i przynajmniej przy takiej pracy widać efekty.
    A w domu to się natyram jak dziki osioł i oprócz mnie nikt efektów nie widzi. Ślubny dopóki się nie przewróci przez stertę śmieci, to mówi, ze w domu jest czysto...;))).
    Co do stanu zdrowia Twojej Mamy, cóż, starość jest okrutna, widzę to po naszym staruszku sąsiedzie.
    Już nie ma siły by ze wszystkim sobie poradzić, a jeszcze ma za dużo siły, by go całkowicie spacyfikować i opiekować się nim wg. jakiegoś konkretnego planu.
    Niby to nie nasz problem a jego córki, ale córka mieszka w drugim końcu miasta, a my przez ścianę, więc jednak nasz to jest i nasz problem...
    Pozdrawiam serdecznie, głaski dla Ryśulka i tego drugiego, futerkowego arystokraty;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wilmo, sprzatanie to robota bez konca, w jednym miejscu zrobisz, to w innym juz znow trzeba😃
      Co do mamy to cóż, przykre to bardzo, bo nie da się pomóc, tu by czlowiek jeszcze pożył, a zdrowie juz nie pozwala.

      Rysiulek wyglaskany, pieszczoszek isloneczko moje dał sobie obciąć pazurki dzisiaj bez awantury, dwa ostatnie juz go zniecierpliwily, ale wytrzymal dzielnie. Robinek tez wziety na śpiocha, ale przy drugiej lapce już odpiscilam, bo sprytnie chowal lapkę pod siebie.

      Usuń
  9. I chyba można z to wykorzystać kościelnie (klęcznik w końcu ;-) albo do medytacji ogrodowej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Andyś, no uśmiałeś mnie, ale jak najbardziej i zdrowaśki klepać można, lub najjasniejszą chwastową o litość prosić.

    OdpowiedzUsuń