niemiecki weekend trwa, ale J. pojechał do pracy, a ja moze tu coś porobię. No i przygotuję obiad na dwa dni, a może i ciasto upiekę.
A to klomb pod gruszą, gdzie prócz host wszystko rozrasta sie bez ładu i składu. Wycięłam liscie po tulipanach i innych wiosennych cebulkowych, teraz pora na maki, reszta zakwitnie poźniej, jeszcze serduszka się trzyma, ale też po kwitnieniu do przycięcia.
Ze dwa tygodnie do wyjazdu, bo dokladnie nie wiem , wersja w Polsce była, że do 10, tu oczywiscie już w grę wchodzi 15, bo 13 tego to jeszcze kardiolog. Jak znam życie,J i rozliczenie, to kto wie, czy nie 17, chciałabym się mylić.
J.juz narzeka, bo słyszał prognozy o upale, no i ja nie bardzo będę zachwycona, bo przecież tam koszenie czeka na wiosce, i w ogóle w upale to nie będziemy nadawać się do niczego, może zapobiegliwie szukać klimatyzatora?
Upały też mnie przerażają, lepiej się czuję jak jest chłodniej.
OdpowiedzUsuńŁadnie pod gruszą, drzewo też ładne.
Skaranie z tą gruszą, dookola jeżdżą auta, bo w budynku po lewej i ludzie mieszkają i gabinet masaży rech.dla połamańców . Z gruszy leca w duzych ilosciach galezie, liscie a w sezonie gruszki sralki. Zamiatania po kokardę .gruszki taczkami wywożę co rok jak jestem, ale i tak auta rozjezdzaja , pszczooły i osy mają szał, wiec nie jestesmy szczesliwi, że grusza tam rośnie.
UsuńOj tak, mnie tez upaly bardziej przerazaja od zimna. Bo jak jest zimno, to sobie mozna cos na grzbiet nalozyc, a jak upalnie, to juz skory z siebie nie sciagniesz.
OdpowiedzUsuńTak, niestety.
UsuńJa bym szukala klimatyzatora. Naprawde nie wyobrazam sobie zycia bez, moglabym nie miec wielu innych rzeczy czy sprzetow... ba moglabym zyc bez samochodu, ale nie bez klimatyzatora.
OdpowiedzUsuńJak jest upal spada mi cisnienie i jestem jak zombie, odzywa sie natychmiast vertigo i tylko klimatyzator trzyma mnie przy zyciu.
Kiedys mielismy, ale chyba byl jakis slaby, bo nie sprawdzil sie wcale i J go oddał.Teraz go nakłonię do uważniejszego przegladania , moze wypatrzy jakis fajny, u nas to musi byc taki przenosny , pokojowy, moze one ogolnie sa kiepskie.
UsuńTak te przenosnie niestety nie maja tej mocy co takie instalowane na stale. Wiem, bo Tatkowi kupilismy taki, co prawda u niego to akurat w miare zdaje egzamin, ale to tylko dlatego, ze Tatek ma male mieszkanie. Sypialnia i livingroom to wszystko.
UsuńWasze mieszkanie jest nie tylko duze ale i wysokie, zeby to schlodzic to naprawde potrzebny jest porzadny sprzet.
No to kicha. Ja myslalam o przenosnej klimie, zamiast wiatraka:)
UsuńTeż się boję upałów, ale latem to nie uniknione. Kiedyś całymi dniami pracowało się przy zniwach w polu, to była harówa, nawet nie chce mi się wspominać. Nauczylas się dbać o roślinki i super. Jutro mam posiac marchew, ponoć lepiej się przechowuje zimą, zobaczę, parę radlanek wysialam wcześniej i już niedługo będę mieć. Miłego weekendu. Odpocznij tak jak lubisz.
OdpowiedzUsuńUdanej marcheweczki Iro.
UsuńJutro praca,w niedziele mma byc ladnie, więc może plażowanie.
Jednak nie będę siać marchwi,poczekam jeszcze trochę.
Usuńklimatyzator przenośny,pokojowy jest hm No jest.Kupiliśmy kiedyś rodzicielce i używała to ustrojstwo ze trzy dni.
OdpowiedzUsuńnajlepsza jest taka klima na murze umiejscowiona,porządna ,
Dokladnie, zwlaszcza w takim budownictwie jak mieszka Dora, gdzie mieszkania sa wysokie.
UsuńNo wlasnie dziewczyny, już mnie J. poinformował, że taka o jakiej myslalam jest do dupy.
UsuńLepiej upały niz zimno i deszcze:) W końcu po to jest lato.
OdpowiedzUsuńPiranio, najlepiej tak po srodku, troche tego i tego.Źle znosimy upały, więc nie tęsknię do 25+
UsuńA ja się upałów, po raz pierwszy w życiu nie boję. Będę sobie siedziała w domeczku. Część mieszkania mam od północnego wschodu, więc popołudniu mam chłodniutko, na balkon od południa nie muszę wychodzić. Będę wychodziła na zakupy wieczorami, sklepy mam otwarte do 22.30. Przeżyję jakoś.
OdpowiedzUsuńNooo, może i tak, ale jak sie juz chałupa ogrzeje i duchota zapanuje, to i polnocna strona nie pomaga.Ale moze nie bedzie tak źle.
UsuńNo i upiekłaś ciasto,Dora?:)
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się dziś upiec drożdżowe,wczoraj nawet namoczyłam rodzynki z tą myślą.Ale obaczę...bo może mi się odechce?:)
Hanno, nie upiekłam w końcu:)
UsuńOooo, no to i nawet w Niemczech mają długie łykendy ;)))
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś chcieliśmy taki przenośny klimatyzator kupić, ale poczytaliśmy, że to trochę kicha jest. Więc zrezygnowaliśmy.
Lidko, majo , majo! Następny niebawem, bo 10 czerwca swieto.
UsuńAch, czyli zostają wentylatory, co w upale guzik pomagają.