Trudno się mówi, ulałam żółci a życie się toczy i jest jak jest.
Trzeba rzeźbić w tym co się ma.
Poniedziałek coraz bliżej.
Dzięki za wsparcie i zrozumienie, blog to mój pamiętnik , miejsce gdzie mogę też i pomarudzić, ponarzekać,
wyrazić swoje obawy.
...
Bezowej trudno wejść na bloga jeśli nie ma zdjęcia. No to proszę , mój miniaturowy balkonowy bez (lilak). Obok po lewej kilkuletni jałowiec,cała zimę na balkonie stal , i przetrwał, bardzo się z tego cieszę.Wytrwały krzaczorek.
Co ta Bezowa kombinuje? :)))))
OdpowiedzUsuńOj no, bedziesz blizej mnie, nawet jesli nie bedzie nam dane sie spotkac. A moze uda Ci sie namowic J. na wycieczke weekendowa ze zwiedzaniem mojej pieknej Getyngi?
Aniu, to świat drogi:) Mamy wolne tylko niedziele,a czasem to i w wolny dzien nie chce sie tyłków ruszyć,wiesz jak jest. Mam nadzieje,że mimo złego nastawienia i wielkiej niecheci, troche sie pomyle i nie będzie tak cięzko,ale tam pogoda chyba dopisuje, bo juz dzwonila jedna,że prosi do ogródka,bo trawa do koszenia,bo zielsko itp.
UsuńNo tez mnie Bezowa zdziwiła,ale pono nie wyswietla jej sie nowy wpis,jak nie dodam zdjęcia:)
UsuńMnie tam wsio rawno,lubię dodawać zdjęcia, wiec nie problem.
Czasem taka niechęć do czegoś zmienia się natychmiast, jak się to niechciane zrobi:) Skoro decyzja o wyjeździe podjęta, myśl tylko o korzyściach jakie przyniesie, nie ma co się zamartwiać. Na to jeszcze będzie czas -później:)
OdpowiedzUsuńMuszę się zmusić,żeby tak myśleć:) Uwaga,zaczynam..odin,dwa,tri...:)))
UsuńPoczątki zawsze trudne, a potem wchodzi się w rytm.
OdpowiedzUsuńKilka miesiecy minęło,ale tamten sezon tak mi dał popalić,że hej.
Usuńja mam często tak , że jak nie chcę gdzieś jechać , iść itp to potem się okazuje , że nawet fajnie było ....niech Ci chociaż lekko będzie
OdpowiedzUsuńSylwio, dzięki, wiem co mnie tam czeka, bo zawsze to samo.
UsuńDora i Pantera, co tak na mnie narzekacie, no bez łobrazka nie znajduję nowego wpisu i juszszsz! muszą przekopywać się przez "nowszy post", a u Dory, to nawet przez kilka.
OdpowiedzUsuńDorota, rób tam tak, żeby robota wyglądała na zrobioną, a Ty nie przemęczona. Jak sama zdrowia nie poszanujesz, to na nikogo nie licz. Mój Bezowy też nie rozumie, że mnie coś może boleć, bo sam zdrowy jak koń i stale pyta "po co ty tyle leków bierzesz", więc odpowiadam, że mam taki kaprys.
Trzymaj się dzielnie.
Dzięki Aniu za dobre slowo.
OdpowiedzUsuńNie narzekam, skoro Ci zdjecie pomaga, to bede dodawać.
Bardzo pomaga, odnajduję od razu, nie muszę się przekopywać. Jedno malutkie zdjątko i jest ok.
UsuńBuziaczki ♥
Dora, dziś nadrobiłam ostatnie zaległości u Ciebie. Jednak J zmusił Cię do wyjazdu. Cholera, nie wiem co powiedzieć, bo wszystko jest frazesem. Jeśli masz możliwość, to kup w aptece opaskę na nadgarstek i noś ją, żeby nie przeciążać ręki.
OdpowiedzUsuńBede owijac bandazem, bo opaska nic nie daje.
UsuńMam mala dlon, sa rozne opaski chroniace itp.ale opaska plus rekawiczka ogrodowa, to troche za duzo,cos wykombinuję. Smaruje mascia, ale nie czuje roznicy przed i po.
UsuńBez rozkwita i to jest optymistyczne. Zdążysz go wąchnąć:(
OdpowiedzUsuńA wątpię, leje jak z cebra teraz , zimno, wiec nie rozwinie się. Sprawdzilam pogode tam, niestety , zimniej niz tu i ma do konca tygodnia padac.
OdpowiedzUsuńKurczę, przykro czytać takie posty, jak Twój ostatni... Przytulenia każdy potrzebuje czasami i szkoda, jeśli wtedy nie ma nikogo, kto zrozumie i to zrobi. A nie tylko wzruszy ramionami i zbagatelizuje problem.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jakoś ten wyjazd ogarniesz i po powrocie zaczniesz leczyć rękę, bo znajdziesz jakiegoś sensownego lekarza, który coś doradzi a nie tylko smarowidla przepisze.
Ściskam mocno 💗
Też mam taką nadzieję, dziękuję Lidko*
OdpowiedzUsuńSkoro klamka zapadła, to jakoś zdzierżysz, mocna z Ciebie Baba, dasz radę. Jak Ci będzie smutno to wylej żale tutaj, pogłaszczemy, przytulimy, nadstawimy kamizelkę do wypłakania. Przynajmniej tak wspomożemy.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo*
UsuńO, specjalnie poleciałam do szafy po kamizelkę, ale nie znalazłam, może być rękaw od piżamy? Taki wirtualny pamiętnik to dobra rzecz, zawsze ktoś przytuli i zrozumie. I to jest w nim piękne. Dziękuję,że jesteś, nie zliczę, ile razy mi pomogłaś. I podziękuj J. Chyba zadziałało :) :*
OdpowiedzUsuńWystarczy:) To ja dziękuję*
UsuńOby zadziałało, a przynajmniej skłoniło do wnikliwego przygotowania sie, zdobycia wszelkich waznych informacji.