Koty nas wyraz, Rysiu sobie musial zmieniać miejsce, bo transporter gryzie, spał kolo mnie, na mnie, na przednim siedzeniu, tylko troszke sie stresowaly, a potem luz.
No, wreszcie jestem, czuje sie jakbym wrocila z bardzo daleka i jakby mnie nie bylo bardzo dlugo. Upałow w Niwmczech nie mialam, ale nie tesknie za,nimi, dla mnie powyzej 25 to juz upal, zatem przyjemny chlodek mile mnie zaskoczyl i jest fajnie, zobaczymy jak bede spiewac jak wyjde na zakupy.
Znam to uczucie - nareszcie w domu - jak się po dłuższej nieobecności wróci na własne śmieci. Dopiero jak się człowiek na drugi lub trzeci dzień dobrze rozejrzy, to z katów zaczynają wyłazić problemy. Ale mimo wszystko, w domu jest najlepiej!.
Wilmo, gdyby tam było wiecej miejsca, inna organizacja pracy, to spoko, chociaż i tak tym razem nie było takich stresow jak ostatnio, ale juz w lipcu moze byc tzw.lekka sraczka, bo te urodziny szefowej a wtedy sa rozne dziwne pomysly i oczekiwania, ale moze tym razem bedzie spokojniej?
No bo wszedzie dobrze, ale w domu najlepiej. :)
OdpowiedzUsuńTak, teraz już tak:)
UsuńWitaj w domu, wszystkiego dobrego na powitanie :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu, cmok,cmok. Miłego dnia.
UsuńNajważniejsze, że jesteś i koty dobrze zniosły podróż.
OdpowiedzUsuńKoty nas wyraz, Rysiu sobie musial zmieniać miejsce, bo transporter gryzie, spał kolo mnie, na mnie, na przednim siedzeniu, tylko troszke sie stresowaly, a potem luz.
UsuńSuper, że jesteś
OdpowiedzUsuń, Zleciało jakoś.Chlodno dziś, odpoczynek od upałów potrzebny.
No, wreszcie jestem, czuje sie jakbym wrocila z bardzo daleka i jakby mnie nie bylo bardzo dlugo.
UsuńUpałow w Niwmczech nie mialam, ale nie tesknie za,nimi, dla mnie powyzej 25 to juz upal, zatem przyjemny chlodek mile mnie zaskoczyl i jest fajnie, zobaczymy jak bede spiewac jak wyjde na zakupy.
Znam to uczucie - nareszcie w domu - jak się po dłuższej nieobecności wróci na własne śmieci.
OdpowiedzUsuńDopiero jak się człowiek na drugi lub trzeci dzień dobrze rozejrzy, to z katów zaczynają wyłazić problemy.
Ale mimo wszystko, w domu jest najlepiej!.
Wilmo, gdyby tam było wiecej miejsca, inna organizacja pracy, to spoko, chociaż i tak tym razem nie było takich stresow jak ostatnio, ale juz w lipcu moze byc tzw.lekka sraczka, bo te urodziny szefowej a wtedy sa rozne dziwne pomysly i oczekiwania, ale moze tym razem bedzie spokojniej?
UsuńWilmo, no właśnie, poki co nie zagladamy do kątów:)
Usuń:)) kotełki też szczęśliwe zapewne :)
OdpowiedzUsuńZadowolone, przestrzen, balkon, chodzą i polegują .
OdpowiedzUsuńSzybkiej aklimatyzacji:) I najważniejsze, ze koty zadowolone, a reszta to jakoś tam będzie:))
OdpowiedzUsuńAklimatyzacja nastąpiła raz raz, koty uprawiają biegi przełajowe, czyli szczęśliwe.
UsuńWelcome home i niech Twoje szczęśliwe chwile, i kotełków też, of course trwają jak najdłużej :*
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńOdpoczywaj, ile sie da:)
OdpowiedzUsuńTessa