niedziela, 3 listopada 2019

Już

listopad, przyjechał J.
Starsza, wtem w czwartek na noc  napuchła na twarzy, zadzwonila do nas w piątek rano, wiec  telefon do lekarza i  jazda po szpitalach , Polanica odmówila pomocy,bo to nie zagrożenie życia,wróciliśmy do Klodzka ,w naszym szpitalu  dostala recepte na lek przeciwhistaminowy, wykupilismy, zażyła   i poszła spać.  Powoli ale jednak obrzęk sie zmniejszał, już myślałyśmy ,że idzie ku dobremu, a tu wczoraj wieczorem zaczerwieniła się twarz, skóra zaczęła się łuszczyć, pojawiły krostki, po posmarowaniu delikatnym olejkiem  roslinnym  nieco sie to uspokoiło, no ale  choroba trwa, jutro jest umówiona do lekarza, jeszcze nie wiem jak dzisiaj, czy juz lepiej po nocy, czy  bez zmian. Denerwuję się, wiadomo.

Wczoraj też było przewożenie  rożnych rzeczy,łózeczko,wózek,jakies torby z rzeczami, nosidełko i ubranka malutkiej na wypis,  od ciotki  do mieszkania jej wnuczki. Ręce opadaja na warunki jakie tam panują, brudno, bałagan to za małe słowo, przywieźlismy  Młodą z dzieckiem do domu, pytaliśmy w czym możemy pomoc, czy czegos im potrzeba, ale jak tacy niogarnieci to sami nie wiedzą.  Zbyli nas i tyle, wiec wróciliśmy do domu. przecież nie bedę się rządzić   w cudzym domu, powiedziałam tylko , że mają dzwonić, pisać, jak cos im  bedzie trzeba, wytłumaczyłam jak się kąpie  takie malutkie dziecko, bo ona nie wie, nie umie...  Dziś ma się tam ciotka pojawić, to  podejrzewam , że ręce jej opadną jak i  nam.  Starsza im pomagala, wysprzatała całe mieszkanie, kupiła pojemniki, poukładała co sie da, Młoda juz wyraźnie miała tego dosc , bo po co.... No i nasyfiła  z powrotem.
Nie wiem czy  ciotka, nie zrobi awantury , czy nie będzie chciała żeby Młoda przeniosla sie do niej ,zeby mieć ich pod kontrolą.  To tez nie jest wyjscie, bo ona nie widzi opcji młode małżenstwo u niej w domu, nienawidzi mężczyzn, każdy zły, wiec juz buntuje Młodą, a Młoda w swej  głupocie powiela słowa i myśl ciotki,  i dokłada od siebie, chopak sie stara, ale przy takich dwoch wariatkach to moze sie poddać.
Zobaczymy. Malutka jest cudna, jak to noworodek, kochana taka , że nieba by sie chciało przychylić. Jakos po jej mamie nie widzę zachwytu, bo skupiona na swoich sprawach, jak to ją boli po cesarce, jak po blokadzie, chodzi przygarbiona, i męczy ja, że  maleństwo chce być co chwilę przystawiane do piersi, no nie najada sie czasem  od razu na dłużej, muszą sobie rytm dnia wypracować, ale młoda nie myśli , wiec dla niej to wszystko  kosmos. Mam nadzieję, chociaz wątłą, że jednak  sie wyciszy, unormuje, i że dadzą radę.

Nie są to spokojne dni, nie ma czasu ani chęci na jakaś głębszą zadumę nad mogiłami. Grobbing za nami, tylko nie  byliśmy na grobach kolegów jeszcze.  Kwiatki świeże postawione, jest ok. Dość się nadumam, namyślę i nawspominam  porządkując i odwiedzając w ciągu roku  groby bliskich ,  w samotności, i w tych ostatnich dniach października, kiedy tam jestem codziennie, wiec 1.11 nie jest dla mnie dniem szczególnym, ale idziemy, palimy światełka, stawiamy kwiaty . Moze dziś uda się pojechać na groby naszych kolegów, za miasto.

No i tak to, zobaczymy co dzień przyniesie.





30 komentarzy:

  1. Młoda mama odnajdzie się w nowej sytuacji wraz z upływem czasu, dla niej poród i dziecko to ogromna zmiana w życiu. Instynkt i uczucia matczyne zrobią swoje.
    Szkoda tylko, że nie miał kto ogarnąć im mieszkania przed przywiezieniem dziecka do domu. Ledwo urodzone maluchy, słodkie kruszynki są rozczulające. Takie maleństwo, a już człowiek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mloda mama jest nieogarniętą osobą, dysfunkcyjną, powinna byc pod opieka specjalisty, nie wiem czy sprosta macierzyństwu.Nic nie moge w tym wzgledzie pomóc, a kiedy byl czas i proponowalam, nic z tego nie wyszlo. To jest zlozona i skomplikowana sytuacja.

      Usuń
    2. Pieranio, moja corka duzo im pomogla, zorganizowala slub, bo i w tym namieszali, pozniej namowila i pomogla w odswiezeniu i wysprzataniu gruntownym mieszkania, niestety, Mloda juz byla zniechecona i zwyczajnie nie chciala juz pomocy. Nie ma w sobie za grosz poczucia, ze ma byc czysto, schludnie, wiec w kilka dni zdazyli tak znow nasyfic, do tego jeszcze remont nie jest skonczony. JEDEN pokoj jako tako a reszta juz chlewik. W tym wszystkim jeszcze jest pies.

      Usuń
  2. Szkoda, że Młoda trochę niepociumana, miejmy nadzieję, że się przyłoży i wyjdzie na prostą. Byle były zdrowe, a taki słodki maluszek jest rozbrajający. Chyba że głodny i zrobi kupę do świeżo zmienionej pieluchy:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malutka ma tyle obciazen, ze kto wie jaka bedzie i czy zdrowa. Mamusia w ciazy popijala piwko jak kompot i palila papierochy, ma dysfunkcje, niecwiem jakie to schorzenie, ale jest niedojrzala jak na swoj wiek i to sie poglebia, klamie, zmysla, kombinuje, kazdemu mowi co innego, zwraca uwage na pierdoly a sprawy istotne w ogole do niej nie docierają. Psychiatra i psycholog mieliby pelne rece roboty.Chyba nie powinna miec dzeci.Jej imponują menele, ciagnie do patologii i tak sie zachowuje.

      Usuń
  3. Moze za mloda na matke? Moze nie chciala teraz dziecka? Albo sie wdrozy albo nie w obowiazki i rytm dnia z nowym malenkim domownikiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jej chorym umysle ubzdurala sobie, ze chce miec rodzine, dziecko.Ma 20 lat!

      Usuń
  4. Najgorzej jak coś się dzieje, a lekarze tak po prawdzie nie wiedzą co i leczą na "czuja". Mam nadzieję, ze wreszcie u Starszej się wyjaśni dlaczego ma takie objawy.
    Co do Młodej, to czarno to widzę, zdołowała mnie ta historia, bo taki maluszek potrzebuje dużo miłości i starania, a wygląda na to, że i Młodą trzeba by się zaopiekować...
    Ech życie, takie maluszki powinny przychodzić na świat tylko tam, gdzie są naprawdę mocno wyczekiwane.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wilmo, oj jak mnie uieszylo, ze sie odezwalas. Duzo o wnuczce ciotki pisalam jeszcze na poprzednim blogu, wiec wiesz troche jakie to jest zagmatwane. W koncu wyprowadzila sid z domu, pkmieszkiwala u znajomych, chlopaka, ktorego okradla,i ja wyrzucil z domu, to znalazla innego i szybko zaszla w ciaze.Szczssciem maja mieszkanie, bo to mieszkanie jego rodzicow , ojciec zmarl chyba a matka za granice wyjechala, mieszkali z totalna patologia, ale matka sprawe zalatwila i tammci sie wyprowadzili, wiec chlopak zaczal remontowac. No i tak to. Bida z nedza i do tego oona jest jaka jest.

    Stsrszej mi zal, serce boli, bo cierpi i sie tez denerwuje, fajny kontrakt przejdzie jej kolo nosa, bo w weekend miala wyjechac na kilka dni, a tu takie klopoty znow ze,zdrowiem,tyle czasu juz byl spokoj.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki za zdrowie Starszej. Mam nadzieję, że się wyjaśni, co jej dolega.
    A maluszka żal i to bardzo. Ale masz rację, na siłę nic nie zrobisz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze coś musi się pogmatwać,aby spokoju nie było.Oby szybko się rozwiązały sprawy zdrowotne u córci.Szkoada maleństwa,miejmy nadzieję, że ogarnął się ze wszystkim.U mnie spotkanie rodzinki (była siostra z córką i zięciem ze Śląska)i objeździliśmy cmentarze i tak zleciało szybko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie Iro, trudno o spokój, csły czas coś.
      Zlecialy te dni szybko, to prawda, ale my juz czekalismy na poniedzialek,zeby do tego lekarza juz mozna bylo isc.

      Usuń
  8. oby nie, ale mam wrażenie, że młoda powieli schemat rodzinny i dziecko będzie się wychowywać bez matki. Oby ojciec dał radę, bo matka trochę słabo rokuje.

    moja koleżanka też miała taki przypadek, że spuchła jej twarz, kilka dni spędziła w szpitalu, leczyli ją w ciemno, i do końca nie było wiadomo, co to było, na szczęście przeszło po kilku dniach.
    jakiś parametr miała jeszcze podwyższony w badaniach krwi, ale nie pamietam jaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iksiu, dlatego corka zaczela sie leczyc u dr.Pokrywki, bo zwykli lekarze to była porażka, tylko coraz gorzej się czuła.

      Usuń
    2. ekstra! znalazłam jego stronę w necie. podoba mi się!
      przemycaj nam czasem jakieś jego porady i zalecenia. A J nie chce do niego?

      Usuń
    3. Iksiu juz od miesiaca jest pod jego kontrolą.Dzis tej pojechal ze Starszą i od razu byl na wizycie i iglach.
      Kiedys lata temu tez korzystal , pozniej mu sie nie chcialo, a szkoda, pewnie by do zawalu nie doszlo.

      Usuń
  9. Iksiu, no właśnie, tego się obawiam, w zasadzie to chcialabym być z daleka od ich życia i problemów. Starsza ma miękkie serce, angażuje się, ogolnie mimo wszystko troche wszyscy przeżywamy i chcemy pomóc.No ale trudno komus pomagać, jak ten ktos nie widzi potrzeby i odrzuca pomoc.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj biedna Ty jesteś Dora. Coraz to nowe problemy Cię przytłaczają, niech już wszystko złe idzie het.
    Córci Twojej życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Co do Młodej, to ktoś ją matkowania musi nauczyć, sama nie da rady się przestawić, że trzeba żyć inaczej. Jak nie będzie sobie radziła, to może ktoś to zauważy? Czy ona oprócz babci i Was nie ma nikogo? rodziców, rodzeństwa? Szkoda mi tego maleństwa.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bezowo historia jest skomplikowana, ale pokrótce wyglada tak, ciotka moja jeszcze jak mieszkalam u dziadkow i z nią postanowila adoptowac dziecko.W tamtych czasach stalo sie to raz dwa i nikt nie patrzyl na nic, ze ona panna, wazne ze pracuje, jest ok, wywiad srodowiskowy potwierdzil, ze porzadna. No ale ona sie nie nadawala na matke. Adoptowana corka zaczela sprawiac klopoty , ciotka coraz bardziej dziwaczala, radzila,sobie jak umiala, ale ta jej corka stala sie w koncu alkoholiczką, zaszla w ciaze i od razu ciotka przejela opieke nad wnucza, bo matka,byla niewydolna, a tak na prawde to obie byly do niczego.Ciotka jest specyficzna, wiec tam nigdy nie bylo normalnie. Corka ciotki w koncu zniknela a po latach przyszla wiadomisc , ze zmarla w jakims osrodku opiekunczym. Wnuczka,juz byla,nastoletnia i powiela sie schemat z niewydolnoscią wychowawczą.w koncu jakis czas temu wnuczka nawiala z domu do chlopaka,tsmtrn juz z nia niecwytrzymal, znalazla,drugiego i wyszla za mąż latem bedac juz w ciazy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. filmowa historia!
      Dora tobie się należy szacun i uznanie, że jesteś normalna, mimo, że mieszkałaś z ciotką i wychowywalaś się bez mamy. Jesteś naprawdę wyjątkowa, że sobie z tym wszystkim poradziłaś, bez depresji i nerwicy.

      Usuń
    2. Może i mam depresję,i nerwicę, jestem nieco emocjonalnie rozchwiana, z kompleksami, wybuchowa, czasem samej siebie nie moge zrozumieć. I jakis mini syndrom sztokholmski pewnie, skoro utrzymuję kotakt z tym kto mnie tak pokrzywił.
      No ale coż, mam też może silniejsze geny, i daję jakoś radę.
      Mialam taka batdziej odczuwalna nerwice dawniej, bole w kl.piersiowej, brak wydobycia głosu,sytuacja stresujaca czy,konfliktowa, to najpierw wscieklosc, pozniej placz a przede wszystkim cala sie trzesłam. No takie tam.
      Teraz mnie też dopada, ale troche inaczej.

      Usuń
    3. No to teraz wiadomo dlaczego ciągnie ją do dawnego życia. Biedna dziewczyna, ciekawa jestem jak sobie poradzi, może akurat coś się w niej przełamie?

      Usuń
    4. Babka była wczoraj przez 5 godzin, zrobiła awanturę na cala kamienice, zagroziła, że naśle opiekę, że odbiorą im dziecko, bo to melina,i ich mieszkanie i cala kamienica, chciała zabrać dziecko, itp. Tak przynajmniej Młoda skarżyła się do mojej córki, przypuszczam, że nie przesadza za wiele.

      Usuń
  12. Co zrobisz, jak nic nie zrobisz? Bezsilność i dziecka żal ...
    Obyśmy tylko zdrowi byli, co nam pozostało. A Robinek cudnie zapozował :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, nie chcę się wmieszać w ich relacje i zycie.Muszą sami.
      Robinek jest niuniuś rozkoszniak.

      Usuń
  13. smutna ta historia ale nie przeskoczysz.
    Starszej zdrowia!!! że też tak z nagła jakieś dziadostwo wyskoczyło;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przeskoczę, mogę doraźnie coś tam pomóc.

      Dzięki, no właśnie niespodziewanie zaatakowało choróbsko, ale już minęło.

      Usuń