Mimo nie do końca zdrowej nogi, pojechaliśmy do Bystrzycy Kłodzkiej. Na chwilę, żeby chociaż zaliczyć oglądnięcie tego drugiego najstarszego Nepomuka w Polsce.
Lubię Bystrzycę, to bardzo ciekawe i ładne miasto, kaskadowe, wąskie uliczki, schodki, mury , wieże, dworzec. Mam dużo miłych wspomnień, przez rok w tym miescie pracowałam, a przez kilka lat jeździłam do Międzygórza , w zależnosci od pory dnia i kursu pks , zdarzalo się , że dłuższy przystanek własnie był w Bystrzycy.
Obecnie odnowione tu i ówdzie, chociaż i rzeczywistość skrzeczy, jak wszędzie. Przydałoby się znów porzadnie się po miescie przespacerować, ale zostawiam to na ładniejszą pogodę. Bywamy tam od czasu do czasu. Kiedyś już pokazywałam kilka zdjęć, bo z Mlodszą robiłyśmy sobie takie wycieczki miejsce, ale razem z J.jeszcze nie przeszliśmy dokładnie każdej uliczki, trzeba to nadrobić przy lepszej pogodzie.
Jako , że oszczędzałam nogę , to spacerek był minimalny, więc tylko kilka zdjęć.
Kolumna trojcy świetej w rynku przy ratuszu.
Piekne miasto i piekne te zakatki... Jak zazdroszcze, ze w Polsce ludzie moga sie poruszac miedzy miastami... My jestesmy wlasciwie wiezniami - wolno tylko w promieniu 5 mil od domu , o wyjezdzie nad morze czy do jakiegos lasku mozna zapomniec, bo nie lezy " w strefie dozwolonej". Natomiast natlok ludzi w malym miasteczku to wcale nie przeszkadza wirusowi - dobija mnie ta pokretna logika, nakladanie zakazow i nakazow, ktore na pewno nie sluza ani powstrzymaniu wirusa, ani dobru ludzi. Mamy sie tloczyc i dusic w sosie wlasnym, to widocznie bardzo dobrze robi na zdrowie 😂
OdpowiedzUsuńHej, Kitty Katty, miło, że zaglądasz😀
OdpowiedzUsuńNie dopatruj się logiki, bo jej zwyczajnie brak.
Chcą wcisnąć produkt, żeby się towarzystwo wyszczepiło, ręce umyli od odpowiedzialnosci, więc co im to. Mozesz odczuc skutki zaraz, albo po latach, biznes farmaceutyczny i medyczny bedzie się kręcił.
Są tacy co sie na covidozie nieźle wzbogacą.
Covidoza - piekne👏🤗 Niestety pogoda jest w tej chwili zdecydowanie dla bogaczy, ci robia co chca z masami ludzi. Jak zawsze zreszta, ale historia co jakis czas to naprawia. Miejmy nadzieje, ze i tym razem...
UsuńNaprawia, ale koszty są niewyobrażalne.Mlodszy siostrzeniec ma już problem z powodu izolacji, ile jest takich dzieci, jakie rosnie mlode pokolenie?
UsuńDoro,czytam Cie od dawna,sorry nigdy nie komentowałam ,bo jakoś takos wydaje mi się,ze nie umie dobrze tego robić,ale bardzo lubie Twój zdrowy rozsadek i Twoje komentarze na blogach, dziękuję.J.
UsuńCześć Jolu, jak mi przyjemnie. Dziekuję bardzo, że się odezwałaś.
UsuńKochamy małe miasteczka!
OdpowiedzUsuńCieszę się, kiedy wpadniesz?
UsuńPo pandemii w wakacje ;-)
UsuńPhi.
UsuńNo wcześniej nie da rady (daleko pioruńsko jezdemy łod siebie)...
UsuńWzdech.
UsuńMiasteczko-miasto urodne. Ale rany, kuruj kończynę, u Kurek doczytam co Ci kończyna wywinęła. Stawiam na to, że się wywinęła. Przytulam
OdpowiedzUsuńNieee, nadwyrężyłam.Może to być też efekt noszenia śniegowców, wygodne, ciepłe, ale nie trzymają mocno kostki, do tej pory nosiłam skorzane trapery.
UsuńNo to znów pozwiedzalam,dobra i taka wycieczka, siedzę sobie i bez wysiłku oglądam 😍😄
OdpowiedzUsuńIrenko, czy Ty przypadkiem nie idziesz na łatwiznę😀😀😀
Usuńnie lubiętego miasteczka.Bywałam z wycieczkami szkolnymi w Muzeum Zapałek.Potem przywiozłam tam siebie z rodzinką i ........brrr.Takiego klimatu beznadziei,dekadencji i "oja cie tu się życie kończy" dawno nie dostałam.
OdpowiedzUsuńBrrrr, zima a raczej śnieg kryje sporo....
Może zbyt wiele oczekiwałaś.Mnie urzeka kaskadowa zabudowa,ciekawa historia,a że nie jest turystyczna , że marazm, zgoda,napisalam, że zapomniane i ciche.Na dodatek Romów tam zwieźli, więc tez nie dodaje to splendoru, ale mnie to akurat nie interesuje.Skupiam sie na zabytkach i urokach dawnej zabudowy.
OdpowiedzUsuńMieszkasz w malowniczym miejscu, jest co zwiedzać o rzut beretem. U mnie słaaabo.
OdpowiedzUsuńTo prawda, jak nie gory i lasy, to miasteczka albo wsie, zawsze coś ciekawego się wynajdzie, no ale potrzebne auto i kierowca.
OdpowiedzUsuńDorcia, lubię takie miasteczka, spokojne, trochę senne, z przeszłością wypisaną na murach... Dzięki za wycieczkę :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo:)
UsuńSpacerowałam z Tobą.
OdpowiedzUsuńI nóżki nie bolą:)
UsuńDzieki za te nepomuki, i za ten prawie najstarszy , piekne sa, w kolorze kamienia ze zdobieniamiw zlocie. Tez napize, ze piekniez mieszkasz, masz gdzie sie wloczyc...Wlasnie wyjechala z Warszawy Artenka, troche za nepomukami chodzilysmy. Dlatego dopiero teraz weszlam na Twoj blog, bo malo mialam czasu...Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńGrażyno,jest plan by jak najwięcej w tutejszych rejonach oglądnać i zarejestrować aparatem,może się uda:) Nich mi się tylko ta noga naprawi, bo nadal nier jest ok, chyba jednak bedę zmuszona dobic się do jakiegos specjalisty.
Usuń