poniedziałek, 1 lutego 2021

aaaa

jakoś tak..minął styczeń ,

zegarmistrz światła purpurowy zabełtał Ewie w głowie, i poszła nie wiem gdzie, na zawsze..

Trudno się pogodzić, chociaż znałyśmy się tylko wirtualnie, ale namacalnie wymieniłyśmy się kartkami świątecznymi, mam też grafikę, i kiedy  Ewa jest gdzieś tam w zaświatach , w energii nieskończonej,  nam zostawiła po sobie blog i  swoje prace, byśmy  nie zapomnieli. Nie zapomnę, dziękuję, że miałam tą przyjemność Cię Ewo chociaż troszkę poznać.



19 komentarzy:

  1. I ja nie zapomnę. Takich ludzi się nie zapomina. Szkoda, że już musiała do tej Patagonii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jak bliskie staja sie nam osoby ,których nawet nie spotkalismy osobiscie, ale te 8 lub i wiecej lat blogowej znajomosci, codzienne chocby krotkie rozmowy, wspolne smichy chichy,to przecież jest bliska znajomość i mozna się zaprzyjaźnić.

      Usuń
  3. Jak zwykle nie wiem o kogo chodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iro,blogowa kolezanka, komentowała tutaj jako Ewa2.

      Usuń
    2. O matko, chorowała, czy coś nagłego, poczytałam trochę i cudowna osobą była,żal i wielka szkoda.

      Usuń
  4. Wiesz, że jej nie znałam? Teraz podczytuję bloga - dobrze że został ślad po osobowości, bardzo sympatycznej. Ta Patagonia...

    OdpowiedzUsuń
  5. I ja! Ja też nie zapomnę. Wiem, że w Patagonii jest wieczna wiosna i piękne kałuże. Jest tam szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest niesamowite, że dzięki blogom poznajemy fajnych ludzi, przywiązujemy się do nich emocjonalnie choć się nie znamy fizycznie, stają się nam bliskie... Przykro zawsze gdy ktoś odchodzi, odeszła też Bognna z https://dotykbolu.home.blog ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przychodzimy, odchodzimy...
      Bognny nie znałam, ale czytalam jak bardzo poruszylo Cię jej odejscie, przytulam ♥️

      Usuń
    2. Dziękuję. Też Cię przytulam <3

      Usuń
  7. nie znałam ale w "moim" towarzystwie były osoby które znały osobiscie,spotykały się i doniosły.
    Eh.

    OdpowiedzUsuń
  8. Odjazd Ewy do Patagonii, wybitnie mną wstrząsną. Dopiero teraz mogę o niej mówić i czytać z suchymi oczami.

    OdpowiedzUsuń