się zazielenią, również są ozdobą. Bardzo je lubię. Winobluszcze.
Nad rzeką kaczuchy i rybitwy,
W drodze powrotnej słonce juz złoci ,różowi i błyszczy . Zapowiedź mroźnej nocy.
....
Dzisiaj zaczęłam znów przekładanie i porzadkowanie, bo ubyło trochę rzeczy córek, przełożyłam to co zostało i zyskałam kilka wolnych półek. Zlikwidowałam kolejne przydasie, wyrzuciłam sporo powielonych po wielokroć zdjęć, bardzo marnych technicznie, a i treść nieciekawa, ot cykanki rodzinne, ale rodzinka np.tyłem, albo czeguś niewyraźna, tak w czarno białym, jak i w kolorze. No to do wora. Ale i perelki znalazłam, starutkie zdjęcia rodziny teścia. Cudo.
Tyle już rzeczy się pozbyłam, a końca nie widać, bo kiedy pozaglądam w kąty, stwierdzam, że nie ma sensu tego, czy tamtego trzymać. Na kolejną selekcję nadal czeka strych i piwnica. Muszę pozbyć się drobnicy doniczkowej, nazbierało się tego sporo. No i w ogóle sporo jeszcze rzeczy tam jest, które czekają na nie wiadomo co😀
Ostatnio na parapet na kl.schodowej, wystawiłam w kartonie rożne książki, których ja na pewno nie przeczytam, a jak nie ja to kto? Pomyślałam, że może ktoś przygarnie, a jeśli nie, to wystawię przy kontenerach, no i zniknęły.
Resztę to już trzeba mi znieść do kontenerów, co za chwilę uczynię. Uf, i juz jakis kolejny krok wykonany, co mnie cieszy.
Ja dzisiaj widziałam na naszym podwórku kwitnące fiołki i aż mnie zatknęło z wrażenie, bo przez ostatnie kilka dni w nocy są minusowe temperatury, a one w tym czasie właśnie zakwitły :) Na takim spłachetku ziemi kwitną równocześnie, przebiśniegi, krokusy, jakiś pierwiosnek, jakaś sasanka i cała spora kępa fiołków, trochę dziwna mieszanka ;)
OdpowiedzUsuńTeż już trochę wywaliłam, ale jeszcze zostało do wywalenia trochę, a może więcej niż trochę ;)
My się nie mozemy ze wszystkim uporać, jeszcze w mieszkaniu bytomskim mnostwo rzeczy.
UsuńMarijo, bo we Wro to wszystko szybciej, ale dziś zobaczylam żólte krokusy pod domem w slonecznym miejscu.
UsuńLubie winobluszcz. Muszę też wsadzić przy ścianach lamusa, bo elewacji tegoż nie zrobimy chyba nigdy, elewacja domu też nie wiem, czy w ogóle i kiedy. Tam też posadzę, tylko drut muszę porozpinać, inaczej pozrywa mi winoblusz te resztki tynku.
OdpowiedzUsuńU nas było 10 stopni mrozu rankiem dziś.
Ile ja mam do segregacji i pozbycia się...Mimo przeprowadzki.
Super zdjęcia!
UsuńChyba niewiele takich domów, gdzie nie ma przydsiów.
UsuńWinorosla są bezpieczniejsze i delkikatniejsze od bluszczu, ale tez wymajają przycinania, żeby zbytnio się nie rozpanoszyły.
Ładnie to wygląda oplatający winobluszcz, jednak przy swoim domu nie chciałabym mieć ze względu na elewację.U mnie jest na piwnicy- jamie starej około stuletniej, potem jesienią są ładne kolory i miło popatrzeć.Fotki ładne i po latach z ciekawości się popatrzy na przodków.Ziab jest przejmujący, najlepiej w domu się siedzi 😄
OdpowiedzUsuńDzisiaj gwiżdże wiatrzysko, 2 st, wiec też nie za ciepło.
UsuńSuper Doruś. Winobluszcze, zwłaszcza te przylepne, to zawsze zdobią. Za resztę podziwiam.
OdpowiedzUsuńNie wiem za to podziwiasz,chyba że za przebimbane 2 miesiące😀
UsuńPierwsze z brzegu: że umiesz wyrzucać, choćby za to. Rzecz dla mnie tak trudna. Wiem, masz inne realia, ale i tak.
UsuńPrzebimbane dwa miesiące? Widać organizm wymagał😀
Oczywiscie, że wymaga, i nie wiem czy to jeszcze nie za mało.
UsuńO, winobluszcz i bratki, to dwie moje wielkie miłości. A ja chomikuję i nie ma mocnych, żebym to ogarnęła kiedykolwiek. Będą mieli zajęcie, jak umrę, a co :) Żyj swoim rytmem, póki się da, tak trzeba. Zdjęcia cudne, to jednak było inne życie, inne klimaty, inny czas. Czasami żal, że nie wróci, ale dziś też jest piękne, bo jeszcze w nim jestem :)
OdpowiedzUsuńInne zycie, ale nie chciałabym żyć w tamtych czasach.
UsuńWinobluszcz wygląda pięknie o każdej porze roku. Teraz też - jak precyzyjny rysunek. A zdjęcia! Skarb!
OdpowiedzUsuńSkarb, niektore zdjecia są opisane, ale nie wszystkie niestety,na kopercie ogolne info, że to rodzina tescia.
UsuńMój boszsz... mła ślepnie na potęgę albo jej się robi co gorszego z mózgiem. Najsampierw przeczytała żeś zaczęła przeklinanie a potem że ubyło Ci córek ( to już groza ). Starość albo zmęczenie! Oba zjawiska do d! Stare zdjęcia miodne so, mła się przy takich zdjątkach zastanawia jak to się stało że z niektórych słodkich dzieciątek wyrosły teściowe rekinice. :-)
OdpowiedzUsuńMatka teścia zmarła młodo, nie zdążyła być teściową, nie wiem jaką była mamą. Natomiast jej mąż zył dlugo,acz pod koniec juz był bardzo chory. J. go miło wspomina.
UsuńUwielbiam takie stare fotografie. Wtedy zdjęcie to było coś, święto, ubrać się trzeba było elegancko, zapozować. Teraz pstrykamy bez umiaru (np. ja), ale lubię ;) Winobluszcze też lubię, szczególnie jak zakryją brzydką ścianę.
OdpowiedzUsuńTak, kiedys to bylo wydarzenie. Kilka razy robię podejscie do tzw.rodzinnego zdjęcia i kiepsko mi wychodzi, no ale naklonić wszystkich żeby sie elegancko przygotowali tez nie wypali😀 Beda wiec takie pamiatki jaka mrodzinka, zwariowane.
OdpowiedzUsuń