wtorek, 9 marca 2021

Zanim

się zazielenią, również są ozdobą. Bardzo je lubię. Winobluszcze.


Nad rzeką kaczuchy i rybitwy, 


W drodze powrotnej słonce juz złoci ,różowi i błyszczy . Zapowiedź mroźnej nocy.




....

Dzisiaj zaczęłam znów przekładanie i porzadkowanie, bo ubyło trochę rzeczy córek, przełożyłam to co zostało i zyskałam kilka wolnych półek.  Zlikwidowałam kolejne przydasie, wyrzuciłam sporo powielonych po wielokroć zdjęć, bardzo marnych technicznie, a i treść nieciekawa, ot cykanki rodzinne, ale rodzinka np.tyłem, albo czeguś niewyraźna,  tak w czarno białym, jak i w kolorze. No to do wora.  Ale i perelki znalazłam, starutkie zdjęcia rodziny teścia. Cudo.




Chyba to rodzice tescia i moze babcia?


To mama i ojciec.


Teść
..,

Tyle już rzeczy się pozbyłam, a końca nie widać, bo kiedy pozaglądam w kąty, stwierdzam, że nie ma sensu tego, czy tamtego trzymać. Na kolejną selekcję nadal czeka strych i piwnica. Muszę pozbyć się drobnicy doniczkowej, nazbierało się tego sporo. No i w ogóle sporo jeszcze  rzeczy tam jest, które czekają na  nie wiadomo co😀

Ostatnio na parapet na kl.schodowej, wystawiłam w kartonie rożne książki, których ja na pewno nie przeczytam, a jak nie ja to kto?  Pomyślałam, że może ktoś przygarnie, a jeśli nie, to wystawię  przy kontenerach, no i  zniknęły.

Resztę to już trzeba mi znieść do kontenerów, co za chwilę uczynię. Uf, i  juz jakis kolejny krok   wykonany, co mnie cieszy. 


20 komentarzy:

  1. Ja dzisiaj widziałam na naszym podwórku kwitnące fiołki i aż mnie zatknęło z wrażenie, bo przez ostatnie kilka dni w nocy są minusowe temperatury, a one w tym czasie właśnie zakwitły :) Na takim spłachetku ziemi kwitną równocześnie, przebiśniegi, krokusy, jakiś pierwiosnek, jakaś sasanka i cała spora kępa fiołków, trochę dziwna mieszanka ;)
    Też już trochę wywaliłam, ale jeszcze zostało do wywalenia trochę, a może więcej niż trochę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My się nie mozemy ze wszystkim uporać, jeszcze w mieszkaniu bytomskim mnostwo rzeczy.

      Usuń
    2. Marijo, bo we Wro to wszystko szybciej, ale dziś zobaczylam żólte krokusy pod domem w slonecznym miejscu.

      Usuń
  2. Lubie winobluszcz. Muszę też wsadzić przy ścianach lamusa, bo elewacji tegoż nie zrobimy chyba nigdy, elewacja domu też nie wiem, czy w ogóle i kiedy. Tam też posadzę, tylko drut muszę porozpinać, inaczej pozrywa mi winoblusz te resztki tynku.
    U nas było 10 stopni mrozu rankiem dziś.
    Ile ja mam do segregacji i pozbycia się...Mimo przeprowadzki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba niewiele takich domów, gdzie nie ma przydsiów.
      Winorosla są bezpieczniejsze i delkikatniejsze od bluszczu, ale tez wymajają przycinania, żeby zbytnio się nie rozpanoszyły.

      Usuń
  3. Ładnie to wygląda oplatający winobluszcz, jednak przy swoim domu nie chciałabym mieć ze względu na elewację.U mnie jest na piwnicy- jamie starej około stuletniej, potem jesienią są ładne kolory i miło popatrzeć.Fotki ładne i po latach z ciekawości się popatrzy na przodków.Ziab jest przejmujący, najlepiej w domu się siedzi 😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj gwiżdże wiatrzysko, 2 st, wiec też nie za ciepło.

      Usuń
  4. Super Doruś. Winobluszcze, zwłaszcza te przylepne, to zawsze zdobią. Za resztę podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem za to podziwiasz,chyba że za przebimbane 2 miesiące😀

      Usuń
    2. Pierwsze z brzegu: że umiesz wyrzucać, choćby za to. Rzecz dla mnie tak trudna. Wiem, masz inne realia, ale i tak.
      Przebimbane dwa miesiące? Widać organizm wymagał😀

      Usuń
    3. Oczywiscie, że wymaga, i nie wiem czy to jeszcze nie za mało.

      Usuń
  5. O, winobluszcz i bratki, to dwie moje wielkie miłości. A ja chomikuję i nie ma mocnych, żebym to ogarnęła kiedykolwiek. Będą mieli zajęcie, jak umrę, a co :) Żyj swoim rytmem, póki się da, tak trzeba. Zdjęcia cudne, to jednak było inne życie, inne klimaty, inny czas. Czasami żal, że nie wróci, ale dziś też jest piękne, bo jeszcze w nim jestem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inne zycie, ale nie chciałabym żyć w tamtych czasach.

      Usuń
  6. Winobluszcz wygląda pięknie o każdej porze roku. Teraz też - jak precyzyjny rysunek. A zdjęcia! Skarb!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skarb, niektore zdjecia są opisane, ale nie wszystkie niestety,na kopercie ogolne info, że to rodzina tescia.

      Usuń
  7. Mój boszsz... mła ślepnie na potęgę albo jej się robi co gorszego z mózgiem. Najsampierw przeczytała żeś zaczęła przeklinanie a potem że ubyło Ci córek ( to już groza ). Starość albo zmęczenie! Oba zjawiska do d! Stare zdjęcia miodne so, mła się przy takich zdjątkach zastanawia jak to się stało że z niektórych słodkich dzieciątek wyrosły teściowe rekinice. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matka teścia zmarła młodo, nie zdążyła być teściową, nie wiem jaką była mamą. Natomiast jej mąż zył dlugo,acz pod koniec juz był bardzo chory. J. go miło wspomina.

      Usuń
  8. Uwielbiam takie stare fotografie. Wtedy zdjęcie to było coś, święto, ubrać się trzeba było elegancko, zapozować. Teraz pstrykamy bez umiaru (np. ja), ale lubię ;) Winobluszcze też lubię, szczególnie jak zakryją brzydką ścianę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, kiedys to bylo wydarzenie. Kilka razy robię podejscie do tzw.rodzinnego zdjęcia i kiepsko mi wychodzi, no ale naklonić wszystkich żeby sie elegancko przygotowali tez nie wypali😀 Beda wiec takie pamiatki jaka mrodzinka, zwariowane.

    OdpowiedzUsuń