roboty, wymyśliłam ciasteczka i chyba pierogi, bo wciąż się waham, czy pierogi, czy kopytka i gulasz, na jutro.
Zaraz idę na zakupy, żeby mieć z głowy . Pogoda dziś jeszcze cudna, ale od jutra wraca normalna wiosna, w kratkę.
...
J.w drodze.
Jak odsapnie , to po świetach mam plan, żeby zrobić konkretny porządek w piwnicy, już sama zaczęłam, wyniosłam 4 wory słoików, robiąc kupę halasu przy wrzucaniu do kosza na śmieci, ale co ja na to poradzę. Wyniosłam też plastikowe donice, bo i tam były, szwagier bawil się w robienie stroikow ze sztucznych kwiatów na cmentarz , więc były tam roznego rodzaju doniczki , część już kiedyś wyrzuciłam, ale jeszcze sporo zostało. Reszta to już zadanie dla J. Stary zdezelowany rower, jakies inne graty. Najwyższy czas na pozbycie się dziadostwa.
Po za tym, żeby postanowił coś wzgledem płyt cd , kilka pudeł, ma przeglądnąć, część może damy znajomym jesli zechcą, może coś zostawimy, chociaż płyt nie słuchamy od dawna, a reszta do kontenera.
Mam nadzieję, że nie bedzie grymaszenia😃
...
Oczywiście kotek musiał wtrynić się na stół, bo co ja takiego ciekawego polożyłam
Widze, ze pozazdroscilas mi czystej i uporzadkowanej piwnicy ;) Co to za ulga, mozna od nowa zagracac :)))))
OdpowiedzUsuńPlyty poloz w kartonie na ulicy i napisz DO WZIECIA, moze komus sie przydadza, a jak nikt nie wezmie, to zawsze zdazysz wyrzucic.
U nas nie mozna, smierdzi i wilgoć, popowodziowa, niestety nie osuszyli budynku i od tayej pory jest gorzej niz było. Wlasniwie nic twm nie bedziemy przechowywac procz sezonowych opon i jakis tam olejow czy jakis takich samochodowych rzeczy i wioskowych. Wyrzucslam tam sukcesywnie nagromadzone przez tesciowa i szwagra tony rzeczy, sztucznych kwiatow, choinek, zniczy, sloikow, nawet resztka wegla na dnie pod oknem leży, a my pieca nie uzywamy od wielu ,wielu lat.
UsuńJuz sopro plyt wystawiłam w pudelku ale nie na zewnątrz, tylko w boksie z kontenerami, inaczej bym zastala porozwalane po skwerkach.
UsuńTe plyty to w wiekszosci nie są oryginaly , tylko jakies sprzedawane na targowisku, albo takie z gazet.
UsuńPiwnica! Dopóki sama tam nie zejdę i nie wychrzanię 3/4 rzeczy, to Ślubny na pewno tego nie zrobi, bo "wszystko może się kiedyś przydać";(.
OdpowiedzUsuńps. no jak nie zajrzeć na stół, skoro tam się coś ciekawego pojawiło?;).
Noooo, trzeba zrobić pospolite ruszenie.
UsuńLepilam pierogi, a kotecek ns tym stole drzemał dotrzymujac mi towarzystwa.
Bardzo ciekawie rozpięłaś na oknie serwetę :)
OdpowiedzUsuńKotecki zawsze muszą być tam gdzie coś się dzieje inaczej nuuuuuda ;)
W trakcie naszego remontu osuszali nasze piwnice, odsłaniali fundamenty od zewnątrz i zakładali instalację osuszająca. Jaki to dało efekt to nie wiem bo do piwnicy nie chodzę od lat.
Jakoś nie mogę się zabrać na wyszydełkowanie innych, wiec wisi stara serweta.
UsuńMnie się właśnie takie rozwiązanie z tą serwetą bardzo podoba :)
UsuńNasza mikroskopijna piwnica jest tak mała, że musimy przynajmniej raz w roku zrobić remanent. To są plusy chyba jedyne maleńkiej piwnicy.
OdpowiedzUsuńNasza tez mała, kamieniczne piwnice są rózne w kształtach.
UsuńKotecek koniecznie MUSI sprawdzić czy nie ma foremki w kształcie kotecka😀. Przesłodki jest tym wytężonym badawczo wzrokiem 😀
OdpowiedzUsuńOwszem mam taką foremkę, ale tym razem jej nie używałam😃
UsuńDora, zdrowych spokojnych i szczęśliwych świąt na przekór wszystkiemu :)))
OdpowiedzUsuń