zamku Szczerba i Solna Jama
Umęczyłam się.
Podjechaliśmy na parking, niebieskim szlakiem doszliśmy do ruin , i dalej niebieskim w kierunku Jamy. Droga dłuuuga, malownicza, w połowie postanowilismy zejść ze szlaku i pójść na skróty. Średnio dobry pomysł, bo bardziej jednak meczacy niż droga zakrętasami. Doszliśmy w końcu do tej Solnej Jamy, chwilę odpoczęliśmy , no i nie chciało nam sie wracać szlakiem , J sprawdzał na mapie , że można iść inną drogą, prostszą, ale w pewnym miejscu trzeba bedzie pojść znów na skróty, przejść strumyk i znajdziemy się niedaleko parkingu. MHM!
Półtórej godziny , ponieważ ja uważajac na stopę chodzę wolniej , nie chcąc jej przeforsować, już i tak czułam zmęczenie i dyskomfort.
Droga ok, ale nie było jak w odpowiednim miejscu z niej zejść , bo za wysoko, i na łeb na szyję , musieliśmy wiec iść dalej, zejść niżej już było widać wioskę , wiec sporo się oddaliliśmy, a do auta daleeeko.
Cóż, trudno , znaleźlismy skrót, przeszliśmy przez rzeczkę, łąkę ,doszlismy do drogi asfaltowej, którą przyjechaliśmy. Szłam już pomalutku, w końcu usiadłam i poczekałam aż J .dotrze do auta i zjedzie do mnie.
Fajnie było, ale jak na moje obecne warunki za długa trasa.
No toscie mieli chociaz pogode do pospacerowania, u nas lalo przez caly dzien, Toya wychodzila na krotko w swoim plaszczu przeciwdeszczowym, slubny za kazdym razem suszyl kurtki i spodnie. A ja walkowalam sie na sofie, nie chcialo mi sie.
OdpowiedzUsuńJeszcze dzis i jutro ma być ciepło i ładnie, a później powrót niskich temperatur i bylejakiej aury.
UsuńPięknie. I dałaś radę, mimo że było długaśno. A noga jak po tych maratonach?
OdpowiedzUsuńDałam, stopa zmęczona, lekko pobolewała, ale tak mini, mini.
UsuńZa to średnio spałam, bo sie wybudzilam haftem Rysia,później kuponem Robina, w końcu kiedy nad ranem zasnęłam, to po chwili J.już wstał gotować swój gulasz. W rezultacie jestem wymięta dzisiaj i nic mi się nie chce.
Śmieszne i kłopotliwe takie nocne zwierzaczki we pobudki. Bo rozumiem, że wstałaś, a po wstaniu i odwaleniu nieprzyjemnej pracy zasnąć trudno. No nic, niedziela. Piękna u mnie, ale w piękną też można leniwie odpocząć.
UsuńOnexsie krecily, ja się krecilam, i tak to było azxkazdy swoje pozalatwial i w koncu spokoj😃One predzej posnely ode mnie.
UsuńDzis bylo 14 st., Ale wiatrzysko, zwiedzalismy wioski.
O matko, odważna jesteś i chętna na takie maratony Może dziś się przejdę, póki ładna pogoda.Młej niedzieli dla Was.
OdpowiedzUsuńTakxwyszlo, mialo byc tylkko do ruin i Jamy a okazalo sie, że to cala wyprawa i duzo chodzenia , oczywiscie J planowal i powinien wiedzieć, zdenerwowalam się.
UsuńNo toś sobie kilometrów na licznik nabiła i to wszystko w tak pięknych okolicznościach przyrody.
OdpowiedzUsuńU nas to by trzeba z 50 km za miasto wyjechać, by móc spokojnie pospacerować.
To mi się nie chce i idę sobie w do swojej "świątyni dumania", teraz rzeczka Smródka ma dość wysoki poziom wody, więc mi tak nikt nie wchodzi;).
Ściskam:).
Do Gniewoszowa , Miedzylesia,,Miedzygorza, czy Karlowa ok 40 km, wiec też często jezdzimy dalej niż pare km . za miasto.
UsuńBoże Ciało planuję w Twoich okolicach. Oby nic nie stanęło na drodze...
OdpowiedzUsuńNie bedzie mnie wtedy.
UsuńTak to bywa że skrótami 😁😁😁
OdpowiedzUsuńFajne te Twoje okolice i bez ludzi na trasie. A pogoda dziś była śliczna.
Wiałó okrutnie .
UsuńJa sie samym czytaniem zmeczylam, a Ty to przeszlac... podziwiam!!
OdpowiedzUsuńJa też zmęczona czytaniem.
UsuńTak wyszlo, nie bylam za szczęśliwa.
UsuńNoooo, i mow tu chlopu, ze nie mozesz za duzo chodzić, a on cie w pola wywiezie , daj apokoj, gdybym wiedziala, to by ta wycieczka inaczej wygladala, do ruin i koniec.
UsuńKto na skróty chadza, w domu nie nocuje ;) Przekonałam się o tym na własnej skórze kiedyś. Ale dobrze, że u Ciebie się skończyło, jak się skończyło i że noga się nie pogorszyła. Mnie też chodzenie teraz sprawia kłopot, ale to wina zbyt rzadkiego wychodzenia z nory ;)
OdpowiedzUsuńI ja malo,nory wuchodzilam z powodu tej stopy, a mialam calkiem inne plany.
UsuńPiękna wycieczka, dobrze, że nie odbiła się na zdrowiu. Skrótów nie lubię, kiedyś będąc na urlopie w Wiśle zeszliśmy ze szlaku i zamiast wrócić do Wisły znaleźliśmy się w Koniakowie...
OdpowiedzUsuńHehe, no sama widzisz, jak mozna sobie sprawic wiecej atrakcji od tej zamierzonej😃
Usuń