przedwyjazdowa, nastepna już będzie w innym miejscu i znów trzeba sie będzie przyzwyczajać. Byle do listopada, zleci zapewne bardziej pracowicie, coś tak w kościach czuję 😀
Pogoda nas dziś zwiodła, chcieliśmy do lasu. Jedziemy, a tu juz kropi, widzimy, że z jednej strony mocno już niebo zasnute, znaczy tam już porzadnie pada, ale tu jeszcze nie, więc zatrzymujemy się na leśnym parkingu. Idziemy, idziemy, ciut mocniej pada, ale , wśród drzew nie jest tak źle, idziemy dalej. O, zagrzmiało, mijani ludzie z pieskami lepiej ubrani, mają kurtki przeciwdeszczowe, a my jak te miastowe sieroty. Ale ja przynajmniej miałam kaptur w bluzie. No nic, mocniej pada trzeba wracać, a szkoda, bo tak pięknie puchato, mięciutko i wrzosowo.
Cudnie, taki las lubię :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja.
UsuńZleciało... Szerokiej drogi, powodzenia i zdrówka :)
OdpowiedzUsuńWe wtorek jedziemy, jutro testy.
UsuńFajny mech i wrzos.U mnie tylko trochę pokropiło,a potem byliśmy na dożynkach gminnych, wnuczka miała występ i degustacja różnych potraw przez koła gospodyń wiejskich,i zespół muzyczny do północy ma grać.,tak, że szybko niedziela zleciała.Siistra ze Śląska przyjechała i u brata nockeguje,a w dzień jeździmy sobie w różne strony pobliskie oczywiście., jest od wtorku.
OdpowiedzUsuńO, to masz gosci, sle i milo spedzacie czas. Tu tez dozynki w kilku miejscowosciach, ale program nas nie zaintersował, lepiej bylo skoczyc do lasu. Po poludniu przyszla,,opiekunka" mieszkania, i twm nam niedziela zleciala.
UsuńMchy i wrzosy nadaja temu lasowi taki piekny tajemniczy, wrecz bajeczny urok. Szkoda, ze sie nie udalo wiecej polazic ale malo to i tak lepiej niz nic.
OdpowiedzUsuńTo prawda😀
UsuńJak pięknie omszone! Cudo!
OdpowiedzUsuńBezczelnie zapytam. Trudno, najwyżej opierniczysz. Zrobiłaś nóżce diagnozę? Może i pisałaś w temacie a mnie umknęło. Wiem, były zatoki i potłuczenie, poeta siedział cicho.
Poeta dostała wkładke ortopedyczną,robie sama w domu zabiegi lampą i biomagiem. Wizytka u fachmana zaklepana na listopad.
UsuńDowiedzialam sie tez od doktorka ze jest w miescie jedna prywatna przychodnia ,ktora ma falę, w razie wu mogę sie poddać, ale póki co wyprobowac te sposoby o ktorych pisalam.to probuję, dodatkowo tam mam masażer, ktorego z kolei tutaj nie mam, więc bedzie zabiegownia domowa.
UsuńOk. To rozumiem. Zabiegownia domowa brzmi dobrze.
UsuńCichcem powiem, ze mi rowerowanie na poetę tez dobrze robi, szkoda że na inne czlonki gorzyj😀😀
UsuńPrzepięknie <3 Uwielbiam lasy z takimi dywanami z mchu, po których spacer jest ogromną przyjemnością i nie trzeba przedzierać się przez gęste krzaczory :)) No i ten czas wrzosów... bajkowo po prostu <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Dziękuję😀 Są miejsca i do przedzierania, las to las.
UsuńKocham las, uciekamy do niego jak często tylko możemy. Mój synek też lubi te wyprawy już od brzuszka :)
OdpowiedzUsuńNo i bardzo dobrze😄!
UsuńCzęsto bywam w lesie, lubię naturę. Piękne wrzosy. Czekam na pogodę bez deszczu, aby pojechać na wrzosowisko.
OdpowiedzUsuńA konieczne podróże... cóż,,, nie pierwszy to raz, a jak będziecie mieli dość, w końcu powiecie sobie stop.
Bez pracy nie ma kołaczy, zatem trzeba jechać.
UsuńNie ma w poblizu wrzosowisk,więc cieszę sie tymi kępami.
Życzę Ci ladnej pogody, chetnie poogladam zdjecia z wrzosowiska , jesli pojedziesz.