piątek, 3 grudnia 2021

Grudzień

Wczoraj  było ciepło, wreszcie uporzadkowałam balkon, zaczęłam porzadki w szafach, ale to złożony proces. 
Dzisiaj  dla odmiany  posprzatam na cmentarzu, zaraz wychodzę tylko dopiję kawę.  Po śniegu nie ma śladu,  wiec trzeba wykorzystać ładną pogodę, w słońcu będzie przyjemnie chodzić.



14 komentarzy:

  1. Pewnie, że trzeba korzystać z pogody jak się tylko da. Przytulam 🌺

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, że korzystaj, u mnie też słonko i też posprzątaliśmy jeszcze niektóre rzeczy z podwórka, zawsze jest coś do roboty w obejściu, a ręce mi zmarzly, pomimo, że byłam w rękawiczkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie w rekawiczkach było za ciepło. Odpoczywam od wszelakich prac na zewnątrz, gdybym miala obejscie to tez bym ciagle cos robiła.
      Trzeba łapać te ładne dni i póki nie jest slisko, bo wtedy trochę strach chodzić.
      Teraz przyjemnie przykryć się kocem i i poleżeć z kotkami, ktore smacznie śpią.

      Usuń
  3. Kurde,nie mogę się zebrać do porządków,w szafie mam bajzel, w szafkach kuchennych groch z kapustą,niedawno szukałam żurawiny to większość rzeczy wyrzuciłam na podłogę i z powrotem jak leci wrzuciłam.Wczoraj pół dnia spędziłam w galerii,musiałam wymienić kurtkę, bo za dużą zamówiłam, więc przy okazji połaziłam.Też kupiłam znicze i sztuczne poinsecje na stroiki.Powzdychałam nad piękną porcelaną w kolorze ivory;)
    Dziś leseruję,tylko obiad robię ogórkową i spaghetti.
    Poranek był ładny,teraz się chmurzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja taki bajzel zrobiłam z ubraniami, szukajac czegoś czarnego na pogrzeb. Układam i od razu wyrzucam niektore szmatki.
      Obiadow nie muszę gotować, cos tam na szybko pichcę, mam tez blisko bar, wiec moge skoczyć po pierogi.

      Usuń
  4. Robota jest zawsze, na szczescie ona nie zajac wiec nie ucieknie:)) Miesiac temu kupilismy duzy stalowy regal do jednego z pomieszczen gospodarczych "za pralnia". Oczywiscie to sie natychmiast wiazalo z uporzadkowaniem srodkow do sprzatania, do prania, co czyszczenia itp. Regal jest naprawde super, juz podjelismy decyzje, ze potrzebujemy jeszcze dwa takie. Jeden do piwnicy na przetwory, bo narazie to jest prowizorka, a drugi do kolejnego pomieszczenia gospodarczego gdzie mam ekstra zamrazarke i duza szafe na to co sie w spizarce nie miesci.
    I przy okazji uporzadkowalam wlasnie spizarke. Dokupilam trzy komplety pojemnikow, Wspanialy opisal naklejki i nareszcie wiem co gdzie jest. Ale to chwilowa radosc, bo jak znam zycie to za rok trzeba bedzie znow ogarnac. Jednak cieszy jak jest zrobione:))) Teraz otwieram drzwi spizarki stoje i sie zachwycam:)))
    Pogoda jest byle jaka, cos niby siapi, ciecze, szaro i buro, a na termomentrze 8 stopni na plusie, zywcem sie czlowieku nie chce tylka z domu ruszyc, wiec Ty korzystaj jak masz okazje.
    Dzis zalatwiamy zakupy, w weekend zaczynam pieczenie ciastek, bo tu na wsi to ludziska sobie robia takie ciastkowe prezenty swiateczne i mam kilka osob na liscie. Na patio za domem juz ponad dwa tygodnie dojrzewa ciasto na piernik. No to sie rozpisalam ze sprawozdaniem:))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, zazdroszczę, też chciałabym stanąć w drzwiach spiżarni i się zachwycać.
    Na razie tylko myślę o pieczeniu, dzis jestem zmęczona, więc odpada, jutro rano gdybym się spięła, to kto wie, ale to się jeszcze zobaczy.
    Nigdy nie robiłam piernika dojrzewającego. Jesli w świeta bedziwmy we dwoje, to niewiele nam trzeba, jesli juz to pewnie tradycyjnie upieczemy sernik i mały tort makowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naskakalam sie przy tej spizarni na drabinke, z drabinki i znow na drabinke i tak caly bozy dzien, ale teraz cieszy. Jak sie wprowadzalismy to jeszcze nie byla gotowa ta duza szafa w pomieszczeniu gospdarczym wiec sila rzeczy wszystko ladowalo w spizarni.
      Po roku okazalo sie, ze jest tak napchane, ze juz nikt nic nie wie:)) I tak wpadlam na pomysl tego duzego regalu, to zdecydowanie rowiazalo sprawe spizarni.
      Piernik dojrzewajacy bede miala w sumie duzy i zrobie z niego trzy pierniki kazdy rozmiaru keksowki. Dla nas to oczywiscie za duzo, ale mam kogo obdarowac tymi dwoma dodatkowymi dlatego robie. Ludzie tu tego nie znaja a wiem, ze sie uciesza i mam nadzieje, ze bedzie im smakowal.
      Mysle o torcie makowym, ale nie wiem czy mi sie bedzie chcialo:))) Bo wiesz od myslenia do wykonania w tym wieku droga daleka.

      Usuń
  6. Doskonale wiem jak to jest😃
    U mnie procz krotkich zrywów, brak motywacji do pichcenia. Pomysly rodza się wieczorem, rano juz niekoniecznie do nich wracam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorko, siostro:))) Ja co wieczor ide spac "z planem zadan na jutro". Nastepnego dnia wstaje rano i juz przy kawie mysle "oj tam, przeciez moge to wszystko zrobic JUTRO";))))) Jak czlowiek pracowal to nie bylo to tamto, po prostu musial, a teraz... weekend jest codziennie i cala reszta nie ma znaczenia:)))

      Usuń
    2. Tak, dokładnie teraz tak działam, jestem sama i nic nie muszę.

      Usuń
  7. W piątek słońce było, a przez weekend u nas napadało sporo, jak na nasz region, śniegu. Nie mam ostatnimi laty nastrojów porządkowych, czasem coś ogarnę, resztę zostawiam na później, które na razie nie nadchodzi, ale co tam... obyśmy tylko zdrowi byli na duszy i ciele :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, wszelakie dobre zdrowie potrzebne.

    OdpowiedzUsuń