sobota, 15 października 2022

Taka

 byle jaka sobota.  

J był zajęty szykowaniem przyczepy, ja posprzatałam chodnik i  podwórko, co było pracą bez wiekszego sensu, bo za jakiś czas zerwał się wiatr i znów nawiało liści.   Grusza do połowy już bez liści, nawet już nie sprzątam z klombu, bo po co, zdobi się kompost.

Później nasmażyłam naleśników  z serem, no a później się wkurzyłam,( jakie te mencizny potrafią być głupie ),   w efekcie czego nie zostałam posiadaczką fajnych starych torebuś,  bo nie pojechaliśmy do klamociarni. Wrrrr.

Parę zdjęć z podwórka



Marcinki kwitną tylko w tym miejscu, bo pod gruszą wyschły, wiec je wycięłam. Odbiją za rok.


Skalniak pod domem . Zobaczymy jak przetrwa zimę. Najładniej rosną trawki,  kurdybanek i jasnota plamista. 


Jesień, jesień, a dlaczego tym ładnym listkom , co to je sprzatalam, nie zrobiłam zdjęć?😃

Pod wieczór sie rozpadało.  Koteczki  śpią, Robin podsiadł Rysia, ale Rysiu postanowił i tak spać obok mnie,( bo ja tu koło nich na łożku poleguję).

 No i tak to, po sobocie.




6 komentarzy:

  1. Ja mialam pracowita sobote bo jutro jedziemy na kolejna wycieczke. Bede musiala kiedys opisac te nasze wyjazdy, nic wielkiego bo takie jednodniowe ale zawsze jest co zobaczyc. A teraz mamy akurat szczyt kolorystyczny w tutejszym rejonie. Tyle, ze u nas tez byl dzis silny wiatr i obawiam sie, ze czesc lisci juz opadla. Nic to zrobie zdjecia bo zawsze robie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to udanej wicieczki i pięknych widoków. Tu tez mozna byloby sie gdzieś wybrać, może byloby ladnie w ogrodzie botanicznym, czy jakimś parku, ale i pospać sie chce i szybko ciemno się robi, wolny dzień leci migiem, no i też pogoda nie zawsze dopisuje.

      Usuń
  2. W ładnym kolorze są marcinki ,wyrazisty róż. Porobiłaś chyba już wszystko wokół domu ,liście to będą spadać i spadać dopóki mróz nie zwarzy.2 dni mają być ciepłe,słoneczne, chciałabym zrobić jak najwięcej koło domu i na cmentarzu mogiły posprzątać ,ale czy tak będzie.....zobaczy się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Irenko, nie ma co się lisćmi zbytnio przejmować, ale tu troche trzeba, bo przez podworko ida chorzy ludzie na rechabilitacje, wiec lepiej zeby sie nie poslizgneli na mokrych lisciach.
      Prace na cmentarzu tez mnie czekają, najwiecej u dziadkow,bo tam trzeba szorować groby szczotka, a,poźniej nablyszczać.
      Przyjemnego niedzielnego popoludnia. U nas wiatr sie wzmaga, ale mam zamiar wybrwc sie na spacer, chyba jednak morze zobacze dopiero za pol roku.

      Usuń
  3. Zupełnie inne życie – aż taki kontrast widzę. Mieszkamy w blokach wielkiego miasta i dni naszej jak i myśli krążą w ogóle wokół zupełnie innych spraw.
    Miło poczytać, przyjemnie piszesz. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jael , dziekuję. Niebawem znów będę mieszczką, alw malego miasta, a kontrast, oj z pewnoscią jest spory.

    OdpowiedzUsuń