poniedziałek, 24 kwietnia 2023

Szlifowanie,

 czyli armagiedon.





Wtem telefon od kuzynki J , że jutro nas odwiedzi, bo z druga kuzynka nam nie znaną jutro przyjeżdzają pozwiedzać miasto, na cmentarz, no i do nas.   Spotkać się trzeba, jakoś to ogarniemy, ale  akurat wybrały najgorszy termin.  Jak zapraszaliśmy wielokrotnie, podając kiedy mamy czas i możemy sie przygotować, wspólnie pozwiedzać, to  nie, nie miała czasu itp. Ech. 

No i jeszcze rano wizyta kominarza,  zapowiedział sie monter z gazowni, bo wymieniają gazomierze,  a tu brud, pył, bo mimo podłaczenia do odkurzacza pyl sie ulatnia. No wesolo jednym slowem.

Z tego wszystkiego J.  pojechał na techniczne zakupy, na podworku okazało się, że brakuje  krązków ściernych, znów do sklepu,  są, zostawił przy kasie.  Ze dwie godziny poszly sie bujać. 

Nieźle się tydzień zaczął.


12 komentarzy:

  1. No, wesoło. Macie warsztatowy odkurzacz? Bo w takim zwykłym może się silnik spalić od pyłu.

    OdpowiedzUsuń
  2. To Ci się posypało na głowę,Dora;) I dosłownie i w przenośni.
    U mojego syna w salonie zainstalowali sufit napinany, ma zalety,bo obyło się bez szlifowania a zakrywa wszystkie spękania i rowki.
    Hanna

    OdpowiedzUsuń
  3. Przypuszczam, że napinany by nie sprostal wymaganiom i warunkom 😃

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak nie urok to przemarsz wojsk.
    Praca wre 😉😀

    OdpowiedzUsuń
  5. Pora na wizytę doskonała:) nie trzeba się napinać, bo remont; nie trzeba sprzątać, bo remont; nie trzeba robić poczęstunku, bo remont:) remont to świetne wytłumaczenie przed rozstawianiem stołów z jedzeniem dla gości i wielogodzinnym wysiadywaniem;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, dzień zarwany, bo jak tu cos robić. Miało być gruntowanie i jutro malowanie. Czas sie kurczy bo niedlugo wyjazd.
      Troche ogarnać trzeba, bo rzeczy pochowane do salonu. Wczoraj do wieczora szlifowanie, wiec sprzatanie, bo przeciez nikt nie bedzie chodzil po pyle, zawsze sprzatam kiedy tylko sie da podmiatam itp. wczoraj sprzatalam do 23, padlam na pysk, a dzis patrze, kurde brudno, zaś na mopie trzeba jechać.
      Nie wiadomo kiedy sie pojawią, będą dzwonić. Mają spać w hotelu, nie wiem co z jedzeniem, ale poczęstować czyli mieć cos na ew. kanapki, obiad, kolacje, wypadałoby mieć, a i ciasto do kawy..
      Mam rosół, musi wystarczyć, ciasto kupie, na kanapki mam sery i pomidory. Zawsze też mozna iść do restauracji.
      Wiesz,jak ktos przyjeżdza od wielkiego dzwonu, i zazwyczaj na pogrzeby, to chcialoby sie troche na spokojnie pobyc razem. Tej drugiej kuzynki nie znamy. No nic jakos to tam będzie.

      Usuń
  6. Uff, no to stres , ale z rodzina to tak jest :)) Warto się spotykać, utrzymywać te więzi , ale w dzisiejszych czasach to naprawdę ciężko złapać moment, żeby wszystkim pasowało... Takie czasy. Ale na pewno będzie fajnie i będziecie mieli chwilke odskoczni :)) Buziaki Kitty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie,nie stres,tylko nieco nniefortunny moment. My ta jedną zapraszamy od lat, bywała tu raz na jakiś czas, za życia teściów, troche jakby najbliższa rodzina dla J. Jego chrzesna przy okazji. No ale ona trzymala sztame z tesciami, to ciepla , serdeczna osoba.Szkods że nie przyjechala w innym terminie i na kilka dni, byśmy sie pogosciiwali , pojezdzili z nią to tu,to tam, a tak to taka wizytka troche wymuszona.

      Usuń
  7. kochana widzę że już po wizycie, ale moim zdaniem najlepsze są właśnie w takim nieładzie, goście muszą być wyrozumiali a gospodarze nie muszą się spinać hehe Jak przez 8 miesięcy mieliśmy remont to najfajniejsze gościny były ;-)

    OdpowiedzUsuń