poniedziałek, 15 stycznia 2024

Wczoraj

 również zbyt długo nie pochodziliśmy, bo wialo okrutnie, szczególnie, że J.zdawalo się ,że tam,o w tamtym lasku jest wieża, to idźmy tam. 

No i szli my szli i szli, drogą miedzy polami, a wiater wiał i wiał, i wiał, a do lasku dalekoooo.

 No to zawrocilim.  😀 

Zdjęć nie ma, bo mnie oczka łzami od wiatru zachodziły i w dupiu miałam focenie.

Wcześniej w domu popełniliśmy faworki , to było co przegryzać zanim sie kurak w piekarniku upiekł.

I taka to była niedzielka. 

16 komentarzy:

  1. Tu mła. Uprzejmie donoszę że faworków bym nie popełniła tylko zwyczajnie po chamsku zeżarła, jakby kto zrobione przyniósł. ;-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, pogoda nie sprzyja spacerom. Dzisiaj u nas wieje, śnieży, topi się i na powrót to samo.

    OdpowiedzUsuń
  3. I tak podziwiam, że pomimo.tajuej pogody wiewbej spacer zaliczony .U nas to samo ,wiało, wyszłam pieskom dać jeść, przeszłam się z 50 m i zrezygnowałam, pełno śniegu, nie ma poboczy na jezdni,żeby iść spokojnie i tyle spaceru ,w domu najlepiej .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas malutko sniegu.

      Usuń
    2. A faworków narobiłaś... .aż muszę zrobić kiedyś...smaczek.

      Usuń
    3. Ja tylko walkowałam i kroiłam😀

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. To tylko część, była jeszcze w innym polmisku, dziś zostalo tylko kilka😀

      Usuń
  5. Sadystką jesteś, pokazując zdjęcia takich ładnych chruścików.
    Zjadłabym chętnie, ale zrobić nie umim.
    A wieża co? Znikła? Wiatr ją zabrał?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie doszlim😀 Byc może to wzniesienie się tylko tak zwie😀

      Usuń
  6. Faworki faktycznie sadystyczne bardzo i jeszcze w polskim sklepie mi dolozyli, bo staly ich tam cale paki przy kasie, specjalnie postawione😂ale sie oparlam. Raz w zyciu zrobilam chrust ns zajeciach ZPT pod okiem pani i byly po prostu boskie.. Ponoc tajemnica , aby byly cieniutkie i chrupiace to dodatek octu ...chyba:)) Przepis zaginal i nie zamierzam go szukac:)) ale podziwiam chrusciki u innych 👏 Kitty

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdzie tam ocet, my na bogato śzpirytusik zapodajem. Wałkuję cieniutkie, nie ma z tym dużo pracy jeśli dwie osoby się tym zajmują i nie jest to duża porcja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lo matko bosko, spirytusik byl w szkole podstawowej niedopuszczalny;)) No chyba, ze wozny po godzinach z panem od PO. :)) Kitty

      Usuń
    2. 😃😃😃😂 W szkole, to wiadomo.

      Usuń