Do 9 udało się pospać. Robinek na drugie mógłby się nazywać Simon, wskakuje na mnie i drepta pomrukując, zaczepia, wstawaj, wstawaj, no co tam, śpisz, nie śpij, czemu nie wstajesz. Noo, chodź , pobaw się, mokre żarło chociaż daj, noooo , wstawaj!
W końcu wstałam:)
Ugotowałam rosół i pojechaliśmy na targowisko,
a tam wiadomo, jak to w jaskini zła, kusiło, kusiło i wykusiło, trafiłam na drugi talerz...
aaaa, bo wczoraj byliśmy w klamociarni i tam wynalazłam pierwszy
drugi
Talerze do zawieszenia, ale wieszaczków brak, kiedys tam się dorobi i zawisną w kuchni.
Wykusiło jeszcze na takie porcelanki, babeczka nas prosi, weźcie, tylko 2 eu za ten komplet, bo mi sie nie chce znów go pakować i zabierać do domu. To i przytuliliśmy:)
I jeszcze upolowaliśmy małe talerzyczki do zawieszenia i te 3 filizanki z talerzykami.
Wydaliśmy 12 euro za całość, a tyle radochy.
Wracając, zajechaliśmy na plantację
i uzbieraliśmy truskawek
Nawet upiekłam juz ciasto .
Tylko nad morze w końcu nie pojechaliśmy, bo jak wrociliśmy, to żadna siła nie wypędziłaby już J. z domu.
Chciałam na spacer, ale wymigal sie bólem nogi. Mogłam sama, ale w końcu też nie poszłam. Lenistwo aż wstyd!:)
Sam fakt dokonania zakupu jest wystarczająco męczący, a jeszcze zbieranie truskawek i pieczenie ciasta, gdzie tu lenistwo, to zasłużony odpoczynek.
OdpowiedzUsuńEwo, to była sama przyjemność:)
UsuńCzadziarskie te talerze z chwastami.
OdpowiedzUsuńMoże trafię na kolejne?:)
UsuńFajnie by było. Nieskończona seria, bo chwastów jest nieskończenie wiele.;-)
Usuń:))
UsuńNie mają sygnatury , to nawet nie wiewm jak szukać w necie, z pewnością jest ich więcej, niż 4 , skoro dwa inne ma Izydoru.
Fajne te talerzyki z roślinkami :) A wyjazdy na flomarki są kuszące, oj bardzo :))))
OdpowiedzUsuńA nasz Franio ostatnio przestał nas bladym świtem budzić! Łazić to łazi, ale już nie skacze po nas i nie miaukoli, żeby wstać, bo on taki biedny i samotny kotecek jest ;)
Oj kuszące i wciągające, szkoda, że u nas takich fajnych nie ma.
UsuńPrzecież jesteście dręczycielami zwierząt, to co będzie do Was przychodził. ;-)
UsuńA właśnie Lidko, czy juz lepiej ,i koniec podawania lekow?
UsuńTalerze super!
OdpowiedzUsuńMamaklary
A kaczunie i ptaszęcje na malutkich czyż nie urocze😀?
UsuńA moze zyrandol potrzebujecie? Obrazy tez mam na zbyciu... :)))
OdpowiedzUsuńA co Ty sie dobytku pozbywasz?
UsuńTak. Co ma lezec w piwnicy, kiedy mogloby posluzyc komus innemu.
UsuńNo, no , zrob zdjecia i pokaz na fb, jak nie jacto inne chętne sie znajdą może:)
UsuńDora, jakie lenistwo, niedziela jest wszak do odpoczywania;)))
OdpowiedzUsuńLubię takie cacka z porcelany, czasem zaglądam u nas na giełdę staroci na Kole, ale tam są ceny z kosmosu.
Na naszych targach stsroci tez ceny z sufitu, najlepiej kupowac od zwyklych ludzi, co sie pozbyyc chcą, lub w roznych graciarniach.
UsuńAle zdobycze Zazdrosnam bardzo. Szczególnie w kontekście talerzy "roślinnych". A i truskawki pysznie wyglądają Zjadłabym..
OdpowiedzUsuńZ samej tej serii mam ten z chimaphila umbellata, Ty zaś jak się domyślam diplotaxis muralis i veronica teuerium. Jest jeszcze veronica anagallisaAquatica.
OdpowiedzUsuńO proszę, też upolowałaś ?
UsuńTak,to właśnie te roślinki, jak klikniesz w zdjęcie, to sie powiększa i widać nazwę.
Jakieś 20 lat temu upolowałam. Nie chce mi się powiększyć.
UsuńNo popatrz,nie wiem dlaczego, mnie sie powiekszają!
UsuńFajnie, że mamy talerze z jednej rodziny:)
Ładne talerze, trzeba mieć gust jak potem wykorzystać , dobrze, że odpoczelas,bo tydzień pracy będzie przed Tobą.Truskawki o tej porze dopiero smakują.
OdpowiedzUsuńIro, dzisiaj plewiłam 8 godzin, więc po odpoczynku juz nie ma śladu, wszystko mnie boli.
UsuńNie lenistwo, a wypoczynek;) Choc ja nie mam zadnego problemu, zeby przyznac, ze jestem leniwa:)
OdpowiedzUsuńTessa
Też nie mam z tym problemu:)
UsuńUwielbiam takie porcelanowe zdobycze. Tyle tylko, ze przez lata nakupilam tego tyle, ze teraz nie bardzo jest komu dac. Dzieci jakos nie ciagnie, moja synowa to i tak narzeka, ze jak jej przyjdzie objac w spadku starocie po matce to musi wielki dom kupic:)))
OdpowiedzUsuńNo ale tam faktycznie jest tego od cholery i jeszcze wiecej.
Po cichu licze na to, ze jak sie przeprowadzimy to dzieci kuzynek Wspanialego sie skusza.
Narazie taka mam nadzieje... a jak bedzie czas pokaze.
Zrob wyprzedaż garażową, zostaw tylkocto co najbardziej,lubicie i używacie. Star ja do tej pory nie zbieralam, teraz troche kompletuję a filiżanki to taka mała przyjemnostka, wybieram tylko takie jakie mi sie podobają:)
UsuńUwielbiam takie "skorupy", choćby potrzymać, pooglądać. W domu mam dużo i przyrzekłam sobie, że nic więcej nie kupię, chyba..., że trafię na niebieską różę. Trafiłam kilka razy...
OdpowiedzUsuńMasz rację, że najlepiej od normalnych ludzi kupować jak się trafi. Kiedyś na giełdzie ursynowskiej naszej kupiłam kremowy Bolesławiec - wtedy zbierałam - kupiłam kubki, talerzyki, różne półmiski. Radocha była, że hej :)Ktoś wyjeżdżał za granicę i wyprzedawał swoje rzeczy.
Nie przesadzaj, Dora, z harówką, oszczędzaj trochę siły, muszą Ci na długo starczyć.
Aniu, a bo to się da? Kiedy mam okazję, to odpoczywam, ale taki dzien jak w zoraj, ze tylko pielenie, daje mi mocno w kość, wiec dzis juz dzialalam na zwolnionych obrotach a i tak czuje sie mocno zmeczona.
OdpowiedzUsuńoooo mojego komcia niet?
OdpowiedzUsuńlubię piękną porcelanę acz jak ma wisieć i mam to wycierać z kurzu...A!A!A!
Spoko, nie będę miała,aż takich zbiorów, po za tym będę używać, no i za szkłem nie obrośnie kurzem;)
Usuń