Musiałam do paczkomata, to i na cmentarz poszlam, tam pusto,na caly cmentarz kilka osob i to daleko, zakupy malutkie zrobilam w jednym sklepie i omijalam szerokim lukiem innych kupujacych kolejki nie bylo, i korzystalam z kasy samoobsugowej.
Tak, sa jeszcze tereny przy rzece, i większy jeden park,bo inne to male, w centrum. Sa jeszcze miejsca gdzie sama bym nie poszla, bo troche dzicz i nieswojo.
Z ogromną przyjemnością oglądam po kilka razy Twoje piękne miasto, jestem zachwycona :) Dobrze, że jeszcze masz możliwość pospacerowania, zrobienia spokojnie zdjęć i zakupów. Niech tak pozostanie. Uważaj na siebie jednak,ostrożności nigdy dosyć w takiej sytuacji. A wiosna już jest, pachnie, śpiewa głosami ptaków jak w "Ptasim radiu" zupełnie :) Buziaki!!!
Uważam,z nikim się nie spotykam, ludzi omijam szerokim łukiem,jak gdzieś kolejka,to nie podchodzę, jak nie trzeba to nie wychodzę, ale np. śmieci się same nie wyniosą.
Jak u Ciebie pięknie i pusto :) U nas w domu jedyną osobą wychodzącą jest mój mąż, który musi chodzić do pracy. Ja po raz pierwszy wyszłam w środę, bo miałam pusty bak (mąż nie jeździ), a może być potrzebny samochód (nie wychodziłam od poprzedniego czwartku)i zaskoczyło mnie jak dużo ludzi kręci się po moim mieście... Pracuję zdalnie od początku, tzn. już w poprzedni czwartek kontaktowałam się z moimi uczniami. Chciałam pierwotnie tylko z ósma klasą, żeby przygotowywać ich do egzaminu, ale pozostali też chcieli. Nie mam czasu na nic innego, bo uczniowie przez cały dzień zasypują mnie pytaniami. Potrafią pisać o 22... W zeszłą sobotę i niedzielę też chcieli mieć lekcje ;), traktowali to chyba jak rozrywkę... A wczoraj jedna z uczennic rano zapytała mnie: "Kiedy wracamy do szkoły, bo ten wirus jeszcze jest" i to mi uświadomiło, że dzieci zupełnie nie rozumieją sytuacji... Twój mąż wrócił do domu? Pozdrawiam. Kinga
No tak, pracy masz teraz wiecej i zdezorganizowany dzień. Dzieci sa zaskoczone, moze powoli zacznie docierac do nich to co opowiadali im dziadkowie, czy rodzice, i nauczyciele na lekcjach historii? Wyznacz uczniom pory kontaktowania się, bez przesady, żeby o 22 zawracaly Ci glowę.
Wiosnę już widać i słychać, ptaszki śpiewają i lux,ma się ochłodzić.Fotki piękne jak zwykle.
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, przymrozki, deszcz, snieg.
UsuńI dobrze, ze latasz po swiezym powietrzu, poki jeszcze mozna, byle z ludzmi sie nie kontaktowac. Jest tak pieknie i pogoda tez sprzyja.
OdpowiedzUsuńMusiałam do paczkomata, to i na cmentarz poszlam, tam pusto,na caly cmentarz kilka osob i to daleko, zakupy malutkie zrobilam w jednym sklepie i omijalam szerokim lukiem innych kupujacych kolejki nie bylo, i korzystalam z kasy samoobsugowej.
UsuńMasz piękne miejsca do spacerów.
OdpowiedzUsuńTak, sa jeszcze tereny przy rzece, i większy jeden park,bo inne to male, w centrum. Sa jeszcze miejsca gdzie sama bym nie poszla, bo troche dzicz i nieswojo.
OdpowiedzUsuńZ ogromną przyjemnością oglądam po kilka razy Twoje piękne miasto, jestem zachwycona :) Dobrze, że jeszcze masz możliwość pospacerowania, zrobienia spokojnie zdjęć i zakupów. Niech tak pozostanie. Uważaj na siebie jednak,ostrożności nigdy dosyć w takiej sytuacji. A wiosna już jest, pachnie, śpiewa głosami ptaków jak w "Ptasim radiu" zupełnie :) Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńUważam,z nikim się nie spotykam, ludzi omijam szerokim łukiem,jak gdzieś kolejka,to nie podchodzę, jak nie trzeba to nie wychodzę, ale np. śmieci się same nie wyniosą.
UsuńTakie widoki cieszą, choćby na chwilę ...
OdpowiedzUsuńprzyroda jak widac ma w nosie wirusa!
OdpowiedzUsuńI dobrze!
UsuńJakże Twoje miasto jest inne od mojego. Podobają mi się wysokie, strzeliste kamienice, zupełnie inne niż u mnie.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoje miasto.
Ja przyswyczjona, bo wiele miejscowosci w okolicy ma piekne kamienice.
UsuńJak u Ciebie pięknie i pusto :) U nas w domu jedyną osobą wychodzącą jest mój mąż, który musi chodzić do pracy. Ja po raz pierwszy wyszłam w środę, bo miałam pusty bak (mąż nie jeździ), a może być potrzebny samochód (nie wychodziłam od poprzedniego czwartku)i zaskoczyło mnie jak dużo ludzi kręci się po moim mieście...
OdpowiedzUsuńPracuję zdalnie od początku, tzn. już w poprzedni czwartek kontaktowałam się z moimi uczniami. Chciałam pierwotnie tylko z ósma klasą, żeby przygotowywać ich do egzaminu, ale pozostali też chcieli. Nie mam czasu na nic innego, bo uczniowie przez cały dzień zasypują mnie pytaniami. Potrafią pisać o 22... W zeszłą sobotę i niedzielę też chcieli mieć lekcje ;), traktowali to chyba jak rozrywkę... A wczoraj jedna z uczennic rano zapytała mnie: "Kiedy wracamy do szkoły, bo ten wirus jeszcze jest" i to mi uświadomiło, że dzieci zupełnie nie rozumieją sytuacji...
Twój mąż wrócił do domu?
Pozdrawiam.
Kinga
No tak, pracy masz teraz wiecej i zdezorganizowany dzień.
UsuńDzieci sa zaskoczone, moze powoli zacznie docierac do nich to co opowiadali im dziadkowie, czy rodzice, i nauczyciele na lekcjach historii?
Wyznacz uczniom pory kontaktowania się, bez przesady, żeby o 22 zawracaly Ci glowę.
Nie, nie wrócił.
Buziaki!
Piękne miasto, miło mi się oglądało zdjęcia, jakby wspólnie z Tobą spacerowało. :) Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńDzięki, również pozdrawiam:)
Usuń