sytuacja , można jechać i nie przechodzić kwarantanny, więc czas się szykować w drogę.
Jak już napisałam w komentarzu do Bezowej, odrobić wydane pieniądze, bo niestetyż poszliśmy w koszty, że hej. To w zasadzie dobry konkretny powód jak nigdy, bo wiadomo, tak bardzo chciałabym nie musieć wyjeżdżać.
J. jak zwykle mami, że może do klamociarni, czy na targowiska, czy truskawki będziemy mogli skoczyć, nad morze również, no niby taaaak. No i maseczki tylko w sklepie, wiec bedzie normalniej niż tu.
Tylko ta ciasnota i daleko do domeczkuuuu.
No ale wdech, wydech, jakoś to bedzie, jak zawsze. Bylebym tylko jakoś fizycznie dała radę, bo pewnie będzie dużo dziubania, przycinania ,dźwigania.
...
No a wczoraj rzutem na taśmę kupiliśmy lampy do kuchni, ach, ja nie wiem w jakim to kierunku zmierza, co innego wymyślę, co innego powstaje. Po długich poszukiwaniach i przemysleniach w domu i w sklepach wtem w lerła wpadły nam w oko jedne fajne, no ale oczywiscie nie bylo lekko, nie dalo się dopasować 3 sztuk, by mogło być tak jak wymysliłam, no to kupiliśmy inne. Też trzy ale całkiem inny klimat, bo reflektory. Zawisną przymocowane do płyty, a płyta do sufitu.
Mija miesiąc od rozpoczęcia remontu kuchni. Miesiac i dwa tygodnie od przyjazdu J.? Wydaje, że to tak długo już.
Może dlatego, że głównie tkwimy w domu. Najpierw te dwa tyg.kwarantanny, a później juz remont.
Córkę Starszą widzieliśmy kilka razy, ale krótko, jutro ma przyjść na kawę.
Z Młodszą rozmawiamy na skype.
U znajomych byliśmy raz, raz na wiosce, i kilka razy poszliśmy na krotki spacer po mieście.
No i tak to .
...
Uff, gotowe, mimo przeciwności losu, bo była tzw. krew,pot i łzy. Wyrąbana dziura w suficie, gdzie akurat na przemiane byly umocowane dwie drewniane łaty, stary kabel od lampy się urwał, i takie tam. Łatanie, szpachlowanie, jutro jak wyschnie to sie podszlifuje i zamaluje.
Miesiąc i dwa tygodnie? Pamiętam, ale mam wrażenie, że to było ze trzy tygodnie temu:) czas tak pędzi...!
OdpowiedzUsuńNiby pędzi a z drugiej strony to juz tak dawno ta kwarantanna była.Dziwnie tak.
UsuńDorka, bede w Lunden 3-10 wrzesnia. Fajnie by bylo, gdybyscie w tym czasie byli w Niemczech, to moglibyscie podjechac i spotkalibysmy sie, bo to niedaleko w sumie.
OdpowiedzUsuńLampy bardzo fajne i dobrze, ze w trzech roznych kolorach, swietny pomysl!
Przypuszczam, że akurat bedziemy w Polsce, ale bedziemy w kontakcie, nic nie obiecuję.
UsuńTo dobrze, że z lampami się udało. Skro bez kwarantanny i dla podreperowania budżetu to łatwiej będzie znieść wyjazd. Jakoś zleci.
OdpowiedzUsuńTak.
UsuńDobrze, że nie będzie kwarantanny. Szybko zleci, tylko błagam, dbaj o siebie.
OdpowiedzUsuńA bo to się da dbać, ryje sie nosem jak trzeba i tyle.
Usuńfajne te lampy;).
OdpowiedzUsuńCóż jak to mówią Arbeit macht frei...jak mus,to mus.
No😀
UsuńLampy fantastyczne, dodaly uroku i juz jest fajnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, 😀
UsuńNieno, taką śliczną kuchnię zostawisz? I lampy?
OdpowiedzUsuńNa długo?
Chyba do sierpnia.
UsuńNo i remont Ci wyszedł piknie ( a moja kuchnia nadal w planach choć dwa meble pozyskałam ), wszystko pod Robinka paszące. Pojadziesz, odrobisz i wrócisz. Będzie git. :-)
OdpowiedzUsuńW zasadzie to ja jestem biorcą, a sprawcą mój szanowny, plus pomocnik.
UsuńPod Robinka i pod Rysiula, chociaż Rysiul tam mniej nachalnie epatuje swoją akceptacją nowego terenu.
Ech,mus, to mus.
Lampy stroją,u nas bardzo podobne, białe,jedna wieksza nad stołem i dwie mniejsze To już niedługo wyjazd,mus to mus,w domu się nic nie wysiedzi,a kasa się przyda.Na pewno będziecie wracać ci jakiś czas, przyjemnie będzie cieszyć się z widoku kuchni.
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa.
UsuńCos mamy z Twoją corką podobny gust😀
OdpowiedzUsuńO cholerka, do sierpnia? Trochę długo, ale jak trzeba to nie ma rady. Za to ze świadomością, że czeka piękna kuchnia :)))
OdpowiedzUsuń