sobota, 6 czerwca 2020

Armagiedon,

czyli jak nie wiesz jak sobie spieprzyć dzień, to bądź pracownikiem szefuńcia.
Oszołom to delikatne słowo i to co się tu wyprawia woła o pomstę do nieba.
Sąsiadce wybiło w  w toalecie, znaczy się zatkana rura odpływowa, ale gdzie, nie wie nikt.,  bo wszystko było tu budowane, robione byle jak. Powinny być plany, szef nie wie gdzie.
Tak też zresztą powstać mają te mieszkania w byłej aptece. Bez planu, projektu, fachowców, tanio, byle jak, już od podstaw są kłopoty i mogą być wieksze, bo szef nie słucha mądrych rad. On wie lepiej.

Ale wracamy do obecnej sytuacji.
 Sąsiadka na weekend wyjechała,nie zostawiła kluczy, bo nie trzeba niby wchodzić do mieszkania, problem tkwi w rurze, ktorą należy udrożnić  , rura jest na zewnątrz, czyli pod ziemią. Szef obiecał, że usunie usterkę ,  no problem.
No a co  się dzieje?
Pożyczył od kogoś koparkę, kazał J. wyciąć w pierwszym ogrodzie sasiadki śliwę mirabelkę, ozdobne w drugim ogrodku,  żeby móc ryć ziemię w poszukiwaniu rury.
 Zniszczył  rownież ogrodzenie ,
rozkopał pierwszy ogród, rozkopał na podwórku jeszcze kilka miejsc . J.  mu tłumaczył i  mówił, że to robota głupiego, a może być kłopot, bo może zniszczyć kable i pozbawić wszystkich prądu np.
Nie mówiąc,  że to niebezpieczne!
Ale gdzie tam, dorwał sie do tej koparki to kopie, klapki na oczach i uszach.  No i dokopał sie do kabli.  J. i jakis inny facet znajomy wrzeszczą, że stop, kable, a ten ryje.
No i uszkodził kabel telefoniczny , więc pozbawił wszystkich nas mieszkających  tu telefonu , nas dodatkowo internetu,,bo,nie mamy swiatłowodowego.
Rury nie odnalazł. Jeszcze!
Do 12 miało być po sprawie, J. przyszedl do domu o 18. , zjadl spozniony obiad i pojechalismy na zakupy, a szef rył nadal.
Jak wrocilismy to juz go nie bylo.
Tak to wszystko rozpieprzone , że tylko usiąść i zapłakać, a szefa w kaftan bezpieczeństwa zapakować.

A można było wezwać odpowiedniego fachowca, który już tu raz był, ma specjalny  wykrywacz , w mig odnalazłby  zapchaną rurę, udrożnił i byłoby po sprawie.
A tak to bedzie kupa roboty z porządkowaniem,  niewiadomo zresztą kiedy, pewnie jeszcze będzie rył w innych miejscach. Sąsiadka jutro wróci  i już jestem ciekawa jej  reakcji.
Ona od niego wynajmuje mieszkanie i ogródki, a on twierdzi, że sama ma sobie nowe ogrodzenie zalozyć , bo to jej wina, że zatkała kibel. Ja pierdziu. Będzie jazda.
No a nam zostanie uprzątanie tego syfu:(






Dojazd  na parkingi dla ludzi korzystających z,masaży też utrudniony.


 Te dwie przyczepy campingowe , co tam  widać, kupił dwa lata temu, zniszczone, do remontu, ale odechciało mu się , więc stoją zawalidrogi  i niszczą sie dalej .
 No i tak to. Ten człowiek powinien nazywać się destrukcja.


22 komentarze:

  1. To sknerus, żal mu wynająć kogoś, kto się zna na tym, tylko sam się bierze .U nas nareszcie ciepło, aż miło wyjść na świat, pachnie sianem,lato.Mikej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję,nawzajem😀 jutro rano pojedziemy po truskawki i na spacer.Ma być trochę deszczowo.

      Usuń
  2. chytry dwa razy traci !
    czasem trafia się na takie egzemplarze , wszystko wią i umią a potem ratujcie to wasza wina
    u nas dziś truskawki już po 9 zeta choć mieli też i po 11 ale ja od gospodarza kupuję , małe , pachnące , słodkie

    OdpowiedzUsuń
  3. Niereformowalny egzemplarz.
    Na miejscu sąsiadki bym mu solidnie nawtykała do głupiego łba.
    Szkoda, że Wam przybyło roboty przez czyjąś głupotę.
    Pomyślnych truskawkowych zbiorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no, kolega J. to mowi, a co tam, to jest co robić. Przydalby sie tu teraz, ale boi sie wirusa i nie przyjechal do pracy i nie zamierza.
      Dzieki, juz po zbiorze, zrobimy ciacho z bita smietaną.

      Usuń
  4. Nie no, rzeczywiscie czubek. Strach od takiego mieszkanie wynajmowac, sam wszystko poniszczyl i probuje koszty naprawy zwalic na lokatorke. Tez jestem ciekawa jej reakcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano widzisz.Lokatorka dzisiaj wraca, zobaczymy co powie.

      Usuń
  5. Nie pierwszy raz czytam takie Twoje opowiesci o szefie ale tym razem jestem przekonana, ze ten facet jest psychicznie chory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On po prostu jjest nauczony, że wszystko może i nie liczy sie zbytnio z czyims zdaniem.Robi co chce i juz.

      Usuń
  6. Rany, a byłam przekonana, że jak wujek Stefan jest św. pamięci, to ten rodzaj wariactwa też. Prosto z mostu powiem. Będzie obwiniał wszystkich tylko nie siebie, tych którzy go usiłowali powstrzymać też, bo mogli przecież głośniej mówić. Wujek Stefan, wypisz wymaluj. Umowę z nim macie porządną ? Bo uprzedzam, wujek Stefan jak nie mógł nic wskórać słowem i czynem własnym to niestety wojował po sądach. Może szef do tego poziomu jeszcze nie dorósł..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romanko,stsralamsien iexetacsc w prace i sprawy meża, wierząc, że potrafi zadbać o siebie.
      Nie potrafi a ja nic nie jestem w stanie wskórać.
      Szef po sadach nie lata, ale chetnie czyjes zaslugi sobie przypisuje a błedy owszem lubi zrzucać na innych.

      Usuń
  7. Doro! I Ty się dziwisz, że Twój J. I Ty się nie dogadujecie. Dawno należałoby rzucić to w pipipipi. Szukajcie czegoś innego. Natentychmiast!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam upartego męża, ktory nie potrafi dokonywać zmian, kiefyys mial przerwe i nie pracowal dla nich, ale nie dal rady i znow zacząl z nimi. Mnie juz dawno rece opadły. Szefuńcio ma zrywy, ale jest uparty i zawziety, trudno mu ze lba wybić durne pomysły i żona czasem interweniuje a czasem wierzy jaki on przemądry.
      J.nadaje sie do spokojnej pracy a nie takiej, ale cóż, boi sie zmian i ze nie da rady, nie bedzie mial zlecen itp.
      Nie przegadasz.

      Usuń
  8. człowiek demolka jak pragnę zdrowia.Eh,a wy w tym wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda gadać.Niechby sobiecrobil co chce, gsyby J. potrafil zachowac stosowny dystans i mial w dupie takie zrywy, ale on narzeka ale idzid icrobi i to jest wielki błąd.Tak ich nauczył, i uwaza ze dzieki temu ze jest jak jestcto ma prace, i wez mu cos tlumacz.

      Usuń
  9. Dora, nie będę się wyrażać, z J jest ciężki przypadek, a z Jego szefa idiota, przekonany o swojej wyższości. Mogę Ci tylko współczuć i wirtualnie przytulić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzdech, jest jak jest, blog to taki wentyl,dzięki.
      Ludzie są różni, szef już ma trochę lat, będzie gorzej nie lepiej.

      Usuń
  10. O matko jedyna! Czubek, jak nic czubek. Z takim się nie porozumiesz, wie najlepiej i niczego nie przyjmie do swego zakutego łba. Współczuję, bo robota cała na Was spadnie z uporządkowaniem tego całego bałaganu. Siły życzę i nie trać nerwów, bo to nic nie da. Wytrzymać i wracać - taki cel. Buziaki, przytulam dla ukojenia :)))anka

    OdpowiedzUsuń
  11. O matko, brak mi słów na takie coś ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano,co zrobisz jak nic nie możesz, trzeba lawirować wśród tej głupoty.

      Usuń