sobota, 27 czerwca 2020

Kolejny tydzień,

a ogólnie już miesiąc minął od przyjazdu tutaj.
Jak policzyłam to prócz prac podworkowych tu na wiosce, to przepracowałam 15 dni. Niby niewiele, ale niektore dni po 10  godzin, ostatnie  też mocno dające w kość, bo trzeba było  bardzo wyginać ciało żeby móc pomalować ten dom lokatora szefów.  Dodatkowo ciagle bardzo ciepło, a od kilku dni upalnie i dusznawo. Wyszłam dziś na chwilę poukładać kamienie pod płotkiem sasiądki i wróciłam cała mokra.
Chcialabym duzo więcej zrobić, a okazuje się, że zwyczajnie nie mam sił i padam na dziób, gnaty bolą, i ogólnie czuję się średnio.

 No ale ułożyłam i już dziś palcem nie ruszę, wieczorem ma popadać, może burza będzie, a przyszły tydzień już nie ma być tak gorący.
Wczoraj  wysmarowałam bolące miejsca maścią,  i położyłam się , żeby odpocząć  i zasnęłam ,  po 2 się obudziłam , no i problem, ale  w końcu zasnęłam jak już świtało i ptaszki zaczęły poranne trele.  Och, jak ja to lubię. Tak pięknie świergoczą.
Dobrze, że mogłam pospać dłużej.J .pognało z łóżka o wiele szybciej,  na podwórko, bo chcial wykorzystać poranną niższą temperaturę, ale ja zwloklam się dopiero o 9.

Jeszcze tylko odwalić dziś zakupy i resztę dnia chyba też przeleżę ogladając jakieś filmy czy serial.

Zdjęcia od czapy, hosty spod gruszy,





Dokonczyłam formowanie krzaczków,


Piękne i pachnące róże powiesiłam  do zasuszenia i oczywiście zrobiły się maleńkie,


Maki  spod gruszy


I poranne leżanko z Rysiulkiem


Ps
Oxycort pomógł, 14 dni smarowania  i  zmiana  na nóżce zaleczona.



14 komentarzy:

  1. Jak orzesz po 10 godzin w niesprzyjających warunkach to musisz być zmęczona. To duszne powietrze wykańcza, nawet jak się nic nie robi. Maki śliczne.
    Powinnaś po powrocie zrobić porządny przegląd techniczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może coś tam zadziałam , wiesz jak terazjest z przychodniami itp.

      Usuń
    2. Na dodstek terminu np.na zabiegi nie ustale, skoro nigdy dokladnie nie wiem jak to z wyjazdami i powrotami.

      Usuń
  2. Dora, maki niesamowite! Wszystko ładne, róże i hosty. Wyobraź sobie, że moje teściowa co chwilę niszczy, bo robi bukieciki i jak tylko liść odrośnie to go rwie. Resztę Skitek wykopał, muszę jakieś zasieki zrobić, żeby nie właził. Patyki wetknięte w ziemię nie pomogły, poradził sobie z nimi jedną łapą. Rysiulek słodziak, dobrze, że już z nóżką w porządku. A Ty się naprawdę oszczędzaj trochę. I rozumiem Cię doskonale - mnie też wkurza, że siły już nie te co kiedyś i próbowałam temu zaprzeczać nie oszczędzając się. Teraz się przyznałam, trudno, trzeba, żeby sobie większej krzywdy nie zrobić, bo wtedy dopiero byłby problem.
    Spokojnego weekendu i odpoczynku :))) anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, no właśnie, a krzywfe sobiecrobie i wiem o tym doskonale.
      Dzieki, sobota zleciala migiem, zostala tylko niedziela i pewnie minie na pichceniu, bo trzeba cos przygotowac na nadchodzacy nowy tydzien.

      Usuń
  3. oo maki jak goździki .popacz u mojego braciaka w ogrodzie takie wyrosły , chyba z gnojem przywleczone bo nikt się nie przyznaje a gnój na wiosnę był przekopany , to teraz ciekawe my mamy niemieckie czy oni polskie hihihi wiadomix oni polskie :D te krzaczki kulki fajne zdolna z Ciebie bestyjka :-) pomiziaj kiciusie od cioci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiatr przywiał nasionka, tu tez rozsiewaja sie te zwykle maki gdzie je wiatr poniesie lub deszcz, a tym ozdobnym urywam łebki jak sie uds ze juz suche, bo kolezanki zapragnely nasionek.

      Usuń
  4. Jak dobrze, że zaleczona. A ci z drugim futerkiem?
    Co do sił, wieku i zdrowia, wiosno-lato szalało ze zmianami ciśnienia, dwa jak się pracuje fizycznie po 10 i dłużej godzin to jest się wyplutym oj dłuugo i nadwyrężyć się też można. Wiem po sobie. A po trzecie to wypoczynkowej przeudanej niedzieli życzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Romanko, długie futerko ma się ok, teraz ma zryw do zabawy o 5 rano, bo wtedy chłodno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, któż by to wie jaka będzie niedziela.

      Usuń
  6. Oj nie zazdroszczę Ci pracy w upale.
    Rób tak, by robić, a się nie umęczyć, o ile tak się da.
    Dobrze, że łapka Rysiulka zagojona. Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś udało się uniknąć pracy w totalnym nasłonecznieniu, ale kto wie jaka pogoda będzie w lipcu, najczęściej właśnie bywa upalnie i trzeba uważać.

      Usuń
  7. Dopiero co jechaliscie,a tu już miesiąc jesteście.Czas mknie jednak.Kwiaty różne pielęgnujesz ,a podcinanie super Ci wychodzi,oby tylko nie było upałów,bo nie praca wtedy męczy tylko skwar.Ja to teraz wychodzę na chwilę do warzywniaka,chwasty powyrywam,a ciężka ziemia od deszczu, że urywają się chwasty jak podczas suszy,ziemia nasyciła się, że klapa w niektórych miejscach.W kwiatkach też chwasty rosną,oby się pogoda poprawiła, deszczu wystarczy.Milego popołudnia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ireno, u nas dzien pod znakiem raz slonce raz deszcz, ochlodziło się przyjemnie i mam nadzieję, że taki będzie przyszły tydzień i dokończę pielenie na tarasie, mam zalegle dwa miejsca i muszę to zrobić jsk najprędzej, żeby moc na spokojnie juz robić cos innego.
    Życzę już unormowania się tej pogody w Polsce. Chwastom jsk widać kszda pogoda sprzyja.Ja mam teraz wszędzie male czerwone koniczynki, sliczniutkie , maja żółte urocze kwiatuszki, tylko rozsialy sie wszędzie i trzeba sie ich pozbywać spomiędzy cegieł.

    OdpowiedzUsuń