tydzień, który nieco się dłużył. Pogoda nie sprzyjała pracy, najpierw upały teraz deszcze, więc czas upływał w duzej mierze leniwie i domowo.
Prace rozbabrane, czyli budowa mieszkań w bylej aptece. Szef uparcie dąży , ale to robota wariata i podobno architekt się wycofał. W suficie są wycięte dziury na stworzenie piętra na strychu, a na dole szef muruje scianę, ale oczywiscie potrzebuje pomocy, i najchętniej to pobawiłby się chwilę a resztę niech robią inni. Nie wiadomo jak daleko to zajdzie , liczyliśmy, że zrezygnuje jak wszyscy zaczną mu odradzać, ale jak na razie brnie dalej.
Natomiast budową dodatkowego pomieszczenia przy firmie szefowej mają się zająć jacyś budowlańcy, bez udziału J.
Ja mam swoje zajęcia, jak zwykle , ogrodowe, ale na razie jeszcze do ogrodków szefów nie dotarłam.
Sąsiadka wyjeżdża na urlop i w tym czasie można byłoby wreszcie skończyć porzadkowanie jej ogródka, po tych rozkopach w poszukiwaniu zatkanej rury. Jeden mniejszy juz zrobiliśmy poprzednim razem, ale został ten , gdzie głównie przebywa pies , i jest wiecej do zrobienia. Trzeba wyrownać teren, położyć płyty chodnikowe, na koniec skosić resztki trawnika. Ciężka praca, bo dużo tam kamieni. Kwestia tylko kto nam za to zapłaci, powinien szef, a on niechetny, wiec czekamy na decyzje.
Trochę spacerujemy , podjadamy dojrzewajace jeżyny i podglądamy pasące sie krówki.
Dziś udało się pobyć nad morzem, mimo, że miało lać cały dzień, ale nie bylo tak źle . Nad morzem akurat była ładna pogoda. Wieczorem po deszczu poszliśmy na kijki. No i tak to. Zdjęcia z naszej wioski i opłotków, i z dziesiejszej plaży.
płotek =opłotek fajny;))
OdpowiedzUsuńszalony szef....
tydzień też taki nijaki jak pogoda w sumie nie dopisuje.U nas też przeszły burze,podtopienia i zalania,czytałam że i w Kłodzku było niefajnie.
Co tam u was ,nic nie zamokło ?
U nas nic, ale ogolnie front robót, tam gdzieceymagsny byl remont to akurat teraz zostsnie zrobiony, bo ulice dawno byly nieciekawe.
UsuńTaki brak konkretów nie jest fajny. Życzę Ci stabilnej pogody i pracy tyle żeby nie umęczyła, a zapełniła w miarę czas.
OdpowiedzUsuńDokładnie, niby wiadomo, co do zrobienia, alw nie ma jak i kiedy, bo pogoda do kitu, albo J. zajety i tak siedze jak ten ciołek.
UsuńWidoki przecudne, ale praca wykończająca. Nie lubię takiego wariatkowa, a w pracy też czasem tak mam, więc rozumiem. I jeszcze drażliwa kwestia kasy... Ojojoj...
OdpowiedzUsuńNooo, ja bym miala to w nosie, niech sobie sasiadka z szefem uzgadnia, po co być posrednikiem i miedzy młotem a kowadłem, ale ona glupia , boi sie szefa czy co, nie chce z nim uzgadniac tylko nagabuje J.
UsuńNa raziecto wykancza mnie oczekiwanie na pracowanie, bo np.w nocy lalo, teraz deszcz wisi w powietrzu, wiec znow siedze w domu.
UsuńJaki fajny płotek!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że płacą Wam za pogodowe przestoje.
Ależ skąd,pracuję to zarabiam , nie pracuję nie zarabiam.
UsuńJ.ma akurat pracę pod dachem, to tylko ja nic nie robię.
Wkurzający taki szef, co sam nie wie czego chce. I wkurzające takie "nicnierobienie", świadomość marnowania czasu też wkurzająca... Dorcia, wytrzymaj, bo co innego możesz? Masz koty na pociechę do przytulania...A pod dachem dla Ciebie pracy nie ma? W sensie w domu, u żony szefa?
OdpowiedzUsuńNa razie nie. No trzymam się, nie mam innego wyjścia.w zasadzie to csly tydzien ma byc deszczowy, ale moze sie cos zmieni w prognozie.
UsuńJa z tych co lubia miec zaplanowane, wiedziec co i kiedy wiec takie zawieszenie w prozni doprowdzaloby mnie do szalu. Nawet teraz mnie Wspanialy denerwuje, bo ja wiem kiedy, co i jak chce zrobic a on nagle jak filip z konopii wpada z czyms "na juz na teraz". Powiedzialam, ze jak ma jakies pomysly poza ramami moich planow to owszem ale niech je sam realizuje:)))
OdpowiedzUsuńNo i co zrobię, jak nic nie mogę, jest jak jest.Co mi po planach jak nie da się ich zrealizować. Mogę jedynie ponarzekac na blogu.
UsuńWiem, w Twojej sytuacji plany sa nierealne, bo niezalezne od Ciebie, nawet tupanie nie pomoze. Pozostaje olac i napic sie wina.
UsuńI to jest dobra myśl, już sięgam po kieliszek.
UsuńPraca pod gołym niebem jest zależna od pogody, obyś zarobiła trochę kasy.Moze nie będzie już upałów.Zrobilismy sobie z mężem 3 dniowy wypad do rodziny, byliśmy w Łodzi i koło Łasku też.Psuchicznie i fizycznie odpoczęłam, choć pomagałam w kuchni.
OdpowiedzUsuńSuper Iro, zawsze to oderweanie od swojego domu i obowiązków.
UsuńMyślę, że upały nie wrócą, ale byleby padało umiarkowanie, bo jak na razie pada i pada i to konkretnie a nie tak, ze troszke i zaraz wysycha.
I upały be i ciągłe padanie niefajne. I czekanie na robotę straszne. Baardzo czegoś takiego nie lubię. Ale w miarę blisko masz morze, takie niezwykłe chmury cyknęłaś, winka się napiłaś.. Może i z robotą źle nie będzie.
OdpowiedzUsuńNoooo, jsk dowwli to się nie pozbieram, po tych deszczsch to zielsko urośnie, że hej.
UsuńJesień idzie, wiesz? To i jest szansa, że tak bardzo nie urośnie.
OdpowiedzUsuńRośnie w oczach, po paru dniach obfitych opadów trawsko uroslo, a i zielsko się ruszyło, że hohoho.
UsuńPłotek robi wrażenie. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńChyba mozna kupić w tutejszych budowlanych marketach.
UsuńFaktycznie płot fajowy, ale zachód słoneczka - boski.
OdpowiedzUsuńWkurzające to czekanie na pogodę, bo już miałabyś trochę roboty zrobionej, a tak? Nadejdzie jesień, zaczną opadać liście i namnoży się roboty, może być potem ciężko.
Trzymaj się ♥
Co zrobisz,jak nic nie zrobisz, cz czekać.Wczoraj poszlam zamiatać, kończyłam już w deszczu.
Usuń