piątek, 27 listopada 2020

O,

 dziś już nie ma żadnej wymówki, biorę sie za okna, kurz, i ogólne porządki. Ciekawe na ile mi werwy wystarczy😀😀😀

Koty śmiecą żwirkiem, mimo gumowej wycieraczki, szczególne zdolności wykazuje Rysiulek , mam wiec co rano przelot z odkurzaczem lub miotłą, czy u Was, zakoconych  jest podobnie? 









26 komentarzy:

  1. Kręgosłup mi się odezwał i to porządnie, muszę czekać, żeby cokolwiek zrobić, kupiłam plastry rozgrzewające, żeby cokolwiek ulżyć.Cieszylam się, że już mam spokój to mam przypomnienie U córki tak jest z kotami, że brudzą żwirkiem wkoło kuwety, mnie to bardzo wkurza i dlatego nie trzymam w domu,tylko na dole w kotłowni może być kotecek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, uważaj Ty na ten kręgosłup, plastry pomagają? Musialaś gdzies zmarznąć,lub coś dźwignąć nie tak.
      Ile macie kotów?

      Usuń
    2. Jeden kotek jest, chodzi swoim drogami

      Usuń
    3. Nic nie dzwignełam, zmarznąć też chyba nie, sama nie wiem, skąd to się wzięło.Pladter przykleilam jakiś żelowy kupiony w centrum, no w aptece są zwykle, potem przykleję z apteki i zobaczę.Narazie bez poprawy.Milej soboty i niedzieli.

      Usuń
  2. Oczywiście że śmieci żwirkiem, czasem tak energicznie grzebie, że żwirek leci na całą łazienkę.
    Na dodatek kłaczy. Też muszę się zabrać za porządki i wreszcie zmobilizować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sierściuchy Inżyniera śmiecą też. Dlatego mam dyżurne kapcie tam, sama się z nimi wmeliłam, bo dla mnie to średnia przyjemność wdepnąć bosą nogą w żwirek. U siebie nie wymagam, żeby goście zdejmowali buty, jak jestem w gościach i widzę lekki hmmm... nieporządek, też nie zdejmuję, ale u Inżyniera są dzieci bawiące się na podłodze, a czasy są, jakie są... Nie, nie lubię wdeptywać bosą nogą w cokolwiek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprzatam, nie ma to tamto, też nie zmuszam gosci do ściagania butow, ale sami chcą i jakas magia, bo omijają położone do tego celu dwie wycieraczki, stawiają obok, lub w inym miejscu,proceder trwa od lat.Nie pojmuję tego, a szczegolnie mnie to wkurza jak mokro,zeby bylo smieszniej to nawet J.pieprznie jak popadnie swoje buty i jakos mu to nie wadzi...

      Usuń
  4. Ten żwirek to mnie najbardziej wkurza. Kuweta zakryta, z klapką, przed kuwetą wycieraczka (konkretnie to dywanik samochodowy 😁), a i tak żwirku mnóstwo. Co do kłaczków, wydawało mi się, że niewiele... Ale od niedawna jestem dumna posiadaczka magicznego odkurzacza, który jeździ po domu i sam odkurza i teraz dopiero widzę ile ich jest, tych kłaczków.
    Nie sprzątam, lenie się, ot tak po prostu.
    😉😁😁😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klapkę usunęłam, bo cięzko chodziła i tylko wkurzała, ale wycieraczka jest i owszem zbiwra siś na niej, ale,Rysiu potrafi podchodzič i kopać kilka razy zanim się załatwi,i za kazdym razem chociaż troche wywlecze zwirek, jak ten Grześ co szedł przez wieś, co mu piasek z worka sie sypał.
      To mowisz, ze jesteś zadowolona z samosprzatacza, a co z przestrzeniami pod meblami i kątami wszelakimi,jakoś nie widzę takiego sprzetu u nas.

      Usuń
    2. Samo sprzątać jest super. Oczy szeroko otworzyłam gdy zobaczyłam ile kurzu i paprochów wywlokł PO naszym normalnym odkurzaniu na kablu. Wjeżdża wszędzie, gdzie powinien, pięknie kręci się pod krzesłami (warto sprawdzić szerokość nóg krzeslanych), wokół stołowych nóg itp. Mamy tylko dwie szafki na nóżkach, gdzie musi on wjechać i wjeżdża. Mój gada po polsku i ma jeszcze opcje odkurzania z mopem. Polecam szczerze.

      Usuń
    3. Mnie się wydaje, że sprzątałby tzw.rynek, za duzo mam kątow, zakamarkow, mebli.

      Usuń
  5. Dziś buntowniczo myślę hasłem:
    PORZĄDEK POWINIEN BRAĆ PRZYKŁAD Z BAŁAGANU I ROBIĆ SIĘ SAM.
    Jutro może zmienię zdanie, ale to nie jest pewne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pobożne życzenie, kłi,kłi,kłi.

      Usuń
    2. Bezikowa ma rację w 100%. Chłopaki rzeczywiście fajne, duet panów R&R prześwietny, Robinek badacz i zalegacz😀, Rysiu zalegacz😀.

      I u mnie latanie na miotle już tak długo zajęciem pospolitym, że aż się go nie zauważa. Tak jak innych niedogodności z futerkami zwiazanych. Niezakocony ludź uważa za traumę, że trzeba sprzątać na okrągło po stworkach, zakocony, czy zapsiony wie, że łatwiej i bez stresu ogarnia się po stworkach niż po domowniku ludzkim, który wszak ma rączki i mógłby sam. Mnie tam nawet łatwiej ogarnąć po futerkach niż po sobie, ze wstydem to piszę, ale taka prawda. Pomyśl, gdyby Ci ludź zrobił Bordello koło sedesu, czyli ludzkiej kuwety, to takie proste i bezstresowe w sumie byłoby sprzątanie? A naprawdę sprzątania po futerkach już nie zauważam, ot czynność z tych automatycznych i codziennych.

      Usuń
    3. Oj tak, mam ja w tym temacie doswiadczenie, też wolę kocie kuweety.

      Usuń
  6. Na mnie już żadnego wrażenia nie robi rozgrzebany żwirek. Latam na miotle już 19 lat. Kizia-Mizia miała dwie kuwety, Bezie jedna wystarcza, tak, że tego...
    Fajne chłopaki z nich ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale mi się podoba hasło Romany :) Super!
    Na miotle latam codziennie, nawet nie jeden raz, bo poza psimi kudełkami piasku na łapkach psiepsioły mnóstwo przynoszą. Kocie kuwety miałam w łazience i tam żwirek był na podłodze zawsze. Potem kładłam tylko papier toaletowy i skończył się żwirkowy problem.
    Dorcia, wyprzytulaj te swoje cudowne futrzaki :))) anka

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne koty, mądralińskie od pierwszego wejrzenia, charakterne:)
    Mój Lucjan preferuje zostawiać swoje potrzeby na zewnątrz, póki co. Mimo, że większość czasu spędza w domu, to z okazji "potrzeby" ustawia się pod drzwiami. Tak więc, na razie nie śmieci. Używam tylko drewnianego żwirku.
    Więcej brudzi pies. Kłakami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas drewniany się nie przyjął.
      No tak, jak kot wychodzacy, to zazwyczaj nie korzysta z kuwety.

      Usuń
  9. Napisalam, zaraz jak sie wpis pojawil, ale w kosmos gdzies polecial;)
    Oczywiscie, ze przy dwoch kotach trzeby codziennie odkurzac-klaki i zwirek, kazdy otwieracz puszek niewychodzacych o tym wie;)
    My mamy juz 3-ci dywanik pod kuwete i dopiero ten zdaje egzamin, rozniesionego zwirku jest mniej.
    Chcielismy kupic roombe,ale wszyscy sasiedzi dookola maja i widze, ze sprawdza sie to tylko w bezdzietnych i bezzwierzecych domach.
    Musialam ratowac u jednych sasiadow samochodzacy, ktory wjechal w kocie rzygi i mi sie odechcialo. no i pamietanie o podniesieniu, uprztanieciu wszystkiego, jak sie wychodzi z domu (bo tylko wrtedy ma to sens). W dodatku jest nieekonomiczny, bo lazi po domu z godzine (mam namysli nieduze, 70 m. meszkanie). My kupilismy dobry bezkablowy odkurzacz, ktorym ogarniamy na codzien wynek i glowne uliczki (czyt. klaki i zwirek, tudziez chrupki w kuchni;), trwa to 5 minut, odkurzacz sam jedzie, podswietla podloge, wiec nawet swiatla nie musze wszedzie zapalac.A raz w tygodniu wyciagany jest wielki potwor i nim jedziemy dokladnie cale mieszkanie, z listwami przypodlogowymi i wszystkim szparami wlacznie;) Dal nas to najlepsze rozwiazanie.
    tessa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam jedzie czyli cos jak roomba, bo się nie znam.
      Ja juz jak sprzatam to normalnym , przejezdzam calosc i z glowy.

      Usuń
  10. Nie, ale ciagnie za reke;)
    Codziennie nie chce mi sie wyciagac odkurzacza kablowego, wyciagac rure i kabel, bezprzewodowym przeje tam gdzie klaki, zwirek i rozsypane suche, duzo szybciej to idzie, a chodzi o to, zeby sie nie roznosilo po calym mieszkaniu.

    OdpowiedzUsuń