nazwać spacerem nasz dzisiejszy wypad, bowiem towarzystwo było mało zainteresowane chodzeniem.
Domino ponizej , półtoraroczny chłopczyk, bardzo komunikatywny.
Chwilkę z nim pobiegałam, chetnie podskakiwał, chyba mu się podobało. Załapać fajny kontakt trochę trwa, godzina, to czas w sam raz na zapoznanie. Dostaje się pokrojoną marchew do karmienia, to przysmak alpak.
Ta dziewczynka , dzisiaj miała urodziny, ma dopiero miesiąc. Przeslodkie dzieciątko.
Ta pozytywność z nich bije, widać na pierwszy rzut oka. Przesympatyczne stwory.
OdpowiedzUsuńMają swoje obyczaje, jak sie z nimi spedzi wiecej czasu to nawiazuje sie sympatyczny kontskt, chociaz wiadomo łakomstwo na pierwszym miejscu. Jasiek i Domino są terapeutami, są serdeczne i potrafią sie slodko przytulać. Jeżdżą na spotkania do chorych dzieci.
UsuńWcale się nie dziwię że leczą. Samo podreptanie wśród zwierzaków już dobrze robi, a jak jeszcze dadzą się pogłaskać i przytulić to musi leczyć. Nawet jeśli przytulają się za marchewki.
UsuńCzas spędzony z takimi sympatycznymi zwierzakami też się liczy na plus.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej.
UsuńFajowskie spotkanie.
OdpowiedzUsuńTo trzymanie pojemnika z marchewką tak wysoko przypomniało mi Kadzidłowo, tam był zwierzyniec z sarnami albo z jeleniami już nie pamiętam dokładnie bo byłam tam prawie 30 lat temu. Chodziło się pomiędzy zwierzętami, na biodrach miałam taką torebkową nerkę, ale przesuniętą do tyłu, a w niej jabłko dla siebie. Nagle poczułam że cuś mnie szarpie a to zwierzaczek próbował dostać się do jabłuszka.
Miedzy sarnami chodzi sie w jednym parku , zwierzyncu w Niemczech, mają cudownie delikatne pysie .
UsuńŁakomczuchy, jablko , marchew zawsze mile widziane.
UsuńAle piekne sceny i oczywiscie rownie piekne zdjecia. To pierwsze sliczne! Alpaki cudne. Piekny spacer.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz je odwiedziłam, ale może jeszcze kiedyś się wybiorę, kiedy będą suche i bedzie się mozna poprzytulać.
UsuńJakie słodziaki... bardzo sympatyczne mają pyszczki:) Wyglądają na pogodne zwierzaki.
OdpowiedzUsuńSą kochane!
Usuńhttps://m.facebook.com/pages/category/Local-Service/Alpakowa-Kotlina-1920725187994332/?locale2=pl_PL
OdpowiedzUsuńAle fajne!!!
OdpowiedzUsuńBardzo.
UsuńSuper wycieczkę wymyśliłaś.
OdpowiedzUsuń😃😃😃
UsuńTu fylm (drugi od góry) ze strzyżenia zaprzyjaźnionych alpak ;-)
OdpowiedzUsuńhttps://www.alpakinaokeciu.pl/media
Andy, dzięki, jakie one bidule przy tym strzyżeniu.
OdpowiedzUsuńE, dają radę, widziałem jakiś plakat, że zajęcia przedszkolaki mają z tymi alpakami (tzn nie ze strzyżenia, ale tymi z tej hodowli na Okęciu (ogrodzili niestety ostatnio tak, że nic nie widać z ulicy - nie ma gapienia się za darmo :(
UsuńO mamuniu, jakie przesympatyczne zwierzaczki, cudności. Sama bym chciała w takim przesympatycznym towarzystwie spędzić czas.
OdpowiedzUsuńPyszczysko mi zrobiło banana.
SUPER!
Cudne stworzonka :) Latem Calineczka była na takim "spotkaniu", Duży przysłał mi zdjęcie dwóch słodziaków, na dwóch nóżkach i na czterech :))) anka
OdpowiedzUsuńNa pewno dla dziecka jest to bardzo fajne przeżycie, że można dotknąć, pogłaskać, alpaki lubią być glaskane po tej dlugiej szyjce.
Usuń