poniedziałek, 19 kwietnia 2021

Weekend

Pojechaliśmy po  parapety, a przy okazji w sklepie obok kupiliśmy kilogramowy liść aloesu.



Rozdrobnione , żelowate wnętrze.



Do smarowania się,  mozna też pić  rozcienczone z wodą, cytryną i np.mietą, melisą, ale i z samą wodą też. Część zamroziłam, część do lodówki na bieżące potrzeby.
Kawałek rozdrobiony wraz ze skorką, zalany spirytusem, jako wyciag do smarowania na wszelakie bóle stawowe.


....
Parapety już gotowe.



Był  też czas na spacery i zwiedzanie .

Radków , wypad po swojski twaróg i mleko, a dostaliśmy jeszcze jogurt i mozzarellę na spróbowanie.
No, a przy okazji łowienie nepomuków i innych ciekawostek.



Ratno Górne




Ratno Dolne



Las w Polanicy






Niedziela:

Laski
Cmentarz przykościelny



Resztki Kalwarii, cmentarz za kosciołem








Ożary






Droga  do Mąkolna wśród  kwitnacej tarniny.


Mąkolno








Klęczący J.N.  pobielony,  w ruinach starego młynu.

15 komentarzy:

  1. ładna wycieczka.
    ALoes znam,u nas w doniczkach były i wykorzystywane na różne sposoby.Mnie jakoś potem się nie chciało.
    A ten kilogramowy liść wymiata!!!!!!!!!!! Nie wiedziałam że można kupić takie coś w sklepie i to jakim sklepie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ąszą😃😉Prościutko zez Hiszpanii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka piękna wycieczka :) Naoglądałaś się, lubię takie miejsca, małe cmentarze w małych miejscowościach lubię zwiedzać, mają taką "ludzką" twarz...
    Liść niesamowity! Aloes mam, ale nie potrafię go wykorzystać, żal mi uciąć i nie wiem co z nim zrobić. A tu u Ciebie normalnie instrukcja :))) Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę.Poczytalam w internecie, kolezanka powiedziala ze tak ze 3,4 cm,tego aloesowego żelu daje na 2 litry wody. W sklepach mozna kupic wode aloesem do picia, więc taka samodzielnie zrobiona na pewno lepsza o sto razy.
      Aloes ma wiwlw dobrych wlasciwosci, no i również nawilża skórę. Jak na razie sie smaruję.

      Usuń
    2. Wykorzystam Twoje rady, nie ma jak mieć mądre koleżanki :) Uściski :)

      Usuń
  4. Też lubię takie wycieczki, chociaż niekiedy nie ma gdzie zaparkować, żeby obejrzeć jakieś rzeźby, lub ruiny czy domy, no i czasem sie nie da, bo komus na podworko sie nie wchodzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sliczne te porosty!
    A aloes to mutant :))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie s hiszpanskie aloesy, nie to co nasze doniczkowe.

      Usuń
  6. Czyli aktywnie, pożytecznie, zdrowotnie i pięknie. Zazdroszczę ciut. Porosty i aloes to kosmosy jakieś, OBCY wśród nas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam oglądać porosty, mchy , malutkie siewki drzew, cały ten mikroświat. Chyba bym mogła tak spędzić duuużo czasu na wgapianie się w poszycie leśne😁
      Dziś spacerku nie było, bo deszcz, później słonko wyszł
      o,ale kolezusia przyszła ,,wtem deszcz i burza,wiec przetrzymaliśmy koleżusię ,nakarmiwszy pysznosciami nabiałowymi, nastepnym razem kupimy i dla niej😁, a odchodne dostała jeszcze aloes do smarowanka i nawilżania .

      Usuń
    2. Jeszcze nie napisałam, zafascynowana obcymi, że J. ma świetne tempo, ani się obejrzysz, jak i spiżarnię ruszy😀. U mnie wczoraj tylko straszyło deszczem, słońce się pokazało, jak wróciłam do domu. Bez koleżusi i nabiału. I aloesu😀

      Usuń
  7. Aloes mam w doniczce. Kiedyś bardzo dawno robiliśmy wino aloesowa. Aktualnie zrywam liście i nacieram znamiona różnorakie, a mam ich bardzo dużo. Można je w ten sposób zlikwidować. Ja nacieram te najbardziej widoczne, jednakoż za dużo ich mam aby oddziaływać na wszystkie. Jednak na twarzy sporo zlikwidowałam. Ostatnio eksperymentuję z żelem aloesowym, nacieram sobie nim owłosioną część głowy. Na głowie też mam znamiona, a odkryłam przy okazji, że ten żel fajnie podnosi oklapniętą fryzurę i wydaje mi się, że to od niego przestały mi wypadać włosy.
    A porosty też bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zamierzam stosować na wlosy,to sprawdzś czy też u mnie bedzie zmiana na lepsze.

    OdpowiedzUsuń