kuchenny żyrandol szefowej, który kiedyś myłam?
No to dzisiaj rano okazało sie, że
Szczęściem nie mamy z tym nic wspólnego, ale oczywiscie J.ma za zadanie posklejać to cudo😄
...
Pogoda wyborna, słonko ciepło, dziś doszło do 21 st.
To lecę dalej z ujarzmianiem zielonego u szefów, żeby tylko kregoslup tak nie napierniczał , byłoby całkiem ok.
Lubie rzeczy ladne, zawsze mi szkoda jak cos sie potlucze. Ale zeby sklejac to jeszcze mi nigdy nie przyszlo do glowy. A juz zlecac taka robote komus to nie przeszloby mi przez gardlo:))) Albo to szefostwo bardzo ubogie albo bardzo skape, wybacz ale innej mozliwosci nie widze.
OdpowiedzUsuńAch i och, bo to z jakiegos zamku.
UsuńTak samo pomyślałam i ja.Ciezko będzie to skleić,stlucze się to wiadomo, że szkoda, ale wyrzuca się i koniec.Cierpliwosci musi mieć dużo, zresztą wypieprzyć prawie to i koniec.
OdpowiedzUsuńNa razie leży i czeka.
UsuńO rety, jak to posklejać? Szefostwo po raz kolejny podpadnięte 😠
OdpowiedzUsuńNo, he,he.
UsuńZyrandol ma piekny kregoslup, ale przetracony 😁Szkoda bardzo klosza, ale na pchlich targach mozna znalezc rozne elementy ze starych zyrandoli, jakby sie szefowej chcialo poszukac.. Swoja droga jak ona go stlukla? zawiesila sie na nim czy co :))
OdpowiedzUsuńOna się nie tyka, przypuszczamy , że szef maczał w tym paluszki, moze chciał żarowkę wymienić, kto to wie.
UsuńKitty, seks na zyrandolu... Nie slyszalas o takich cudach:)))))))))
UsuńRozłożył mnie na łopatki komentarz Kitty. Oplułam monitor, a posłodziłam napój miodem, to się klei :)
OdpowiedzUsuńHahaha.
OdpowiedzUsuń