się spełniła, o 15 miało się rozpadać i pada, a nawet mała burza krąży. Akurat skończyłam pielić w naszym ogródku warzywnym😄 ( zdjęcia sprzed pielenia)
Kalarepy poszły w górę, pomidory kwitną , sa też już i zielone. Sałaty ok, pietruszka zielona ruszyła, chociaż szału nie ma, ogólnie wszystko ładnie rośnie, szkoda, że to taki mały kawałek, ale z drugiej strony, wyjazdy, przyjazdy, nie ma komu zaglądnąć jak nas nie ma.
Nawet taki kawalątek cenny. Dobrze że jest i popatrz jak cieszy😀♥️
OdpowiedzUsuńTak😄
UsuńKalarepki mniam, mniam, bardzo lubię, niestety od śmierci mamy mam cały czas poważny problem z jelitami i surowizny nie mogę jeść, zaś ugotowana kalarepka już mi tak nie smakuje jak surowa. Problemy z jelitami mam od 20 lat, ale teraz znacznie mi się zaostrzyły.
OdpowiedzUsuńCo do kalarepki to przypomniała mi się taka historia. Moja wiejska rodzina ze strony ojca nie jadała surowych warzyw, w ogóle mało jarzyn jadali. Jak jeździłam do nich na wakacje, w młodości mej, to kuzyn przynosił mi z pola kalarepkę, mówiąc z przekąsem: masz tu tą swoją rzepę ;)
W tym czasie ciotka, siostra mego ojca, prosiła aby zrobić na obiad surówkę z surowej kapusty. Spróbowała poszatkowanej i zdziwiła się, że ona słodka, miała wtedy już chyba sześćdziesiątkę i nie znała smaku surowej kapusty. To było kilkadziesiąt lat temu, teraz to już inaczej wygląda, mnie to bardzo dziwiło, że żyjąc na wsi i uprawiając warzywa nie jedzą ich na surowo, bo moja mama karmiła nas surowizną. Jako dziecko potrafiłam zjeść całego surowego kalafiora, mama kupiła na zupę, wyszła na godzinkę, jak wróciła nie miała z czego zupy ugotować ;)
Twoje plony piękne, z czasem pewnie powiększycie ten ogródeczek :)
Nie ma miejsca na powiększenie, bo glupki sasiedzi trzymają w jednym miejscu rozebrany na częsci qad. No i jednak rosną tam tuje, więc nawetcdobrze, bo tuje nie są sprzymierzencem ogrodka warzywnego.
UsuńWydsje mi się, ze naxsurowo to malo kto jadał warzywa, chociaz kalarepe, czy kapustę, marchew to tak.
Masz pod ręką zieleninę, już chyba nie raz pisałam, że gospocha z Ciebie dobra,radzisz sobie z kwiatami,z przycinaniem.Zacxyna się z lekka chmurzyć, przydałby się deszcz.
OdpowiedzUsuńU nas pada, co cirszy, bo juz bardzo sucho bylo.
UsuńU mnie obiecuja deszcz i burze z dnia na dzien i nic z tego, owszem pada albo na poludnie od nas, albo na zachod a tu Sachara. Dzis mialo padac i nawet w to uwierzylam bo obiecali 58% szansy, a to juz sporo. Poszlam wiec zebrac zielenine na salate wczesniej i nawet spadlo na mnie chyba 4 krople i to bylo wszystko.
OdpowiedzUsuńNormalnie mam dosc tej suszy...
A ogrodeczek masz super, nie wazne, ze maly ale masz co Ci potrzebne a to cieszy.
U mnie zapowiada sie duzo pomidorow, juz jest duzo, a ciagle kwitna, bede robic wlasne sosy na zime, bo zjesc tego nie damy rady.
Juz kombinujemy co trzeba zrobic inaczej w przyszlym roku, bo ten pierwszy rok to nauka:))
Wiem juz ze musze miec osobna skrzynke na zielenine salatowa, bo tu jest ciasno, a zieleniny mam 6 rodzajow i nie liczac mlodych listkow burakow:))) I to wszystko Wspanialy jakos tak zasial jedno obok drugiego i teraz trudno ogarnac co jest co:)))
Kalarepe tez mam i rosnie jak zwariowana.
Tak to jest, jak na pierwszy raz to najwazniejsze, że rosnie i będą plony, to zachęca do dalszego dzialania.
OdpowiedzUsuńTaki gródeczek to skarb :) U nas popadało z rana, podlało trochę :)
OdpowiedzUsuńAniu,,jest troćhę radochy, tylko że jak zwykle na żywioł, bo trudno wycyrklować z tymi wyjazdami i przyjazdami.
UsuńAle się jakimś trafem udaje, roślinki się odwdzięczają i dobrze 🌼🌼🌼
UsuńAż żal wyjechać,,bo chyba skurst będzieceysyp pomidorow, chyba powiem sasiadce zeby sie częstowała, chociaż ona na ogrodku to sie kompletnie nie zna, ale pomidorka bedzie umiala sobie zerwać😄
UsuńŚwietny taki ogródeczek, to co ulubione zawsze pod ręką, a i własnoręcznie wyhodowane smakuje najlepiej :))
OdpowiedzUsuńU nas deszcz obiecywali, niestety na obiecankach się skończyło, gorąco i parno.
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Pozdrawiam i zyczę deszczu. u nas duszno, rozpadalo sie wieczorem.
Usuń