popadało, dziś znów pogodnie i chyba się robi gorąco.
Pchnęłam sprawę wyprawienia mamy do szpitala wałbrzyskiego. Termin na 3 września. Mama wyglada marnie, wyniki nieciekawe, znów była przez tydzien w szpitalu, prawdpodobnie jesli będzie sie nadawać, to czeka ją cewnikowanie serca. Byliśmy u niej przedwczoraj, gadanę ma taką, że tylko siedzieć i słuchać . Trzeba tylko nakierowywać na interesujace tematy, bo wielowątkowość duża.
Po za tym minął już drugi tydzień od przyjazdu! Najlepiej siedzi mi się w domu i nawet nie chce mi się ani w góry, ani do lasu.
Wczoraj zaliczyliśmy wieczorny spacer z atrakcjami. Miało to być zwiedzanie Górki Mariańskiej z naciskiem na historię mieszkającego tam pustelnika.
Atrakcja mało ciekawa, w wydaniu teatralnym, sztuczny dym,kolorowe swiatla, aktorzy ale niczego tak na prawdę nie można sie było to dowiedzieć, zdawkowe informacje, ot takie byle co dla turystów. Ludzi było dużo, aż nas to zadziwiło, sama atrakcją chyba bardziej było wspięcie się na górkę niż cała reszta. Droga na górkę , to droga krzyżowa z kapliczkami . Na górce mieści się kaplica, gdzie w sezonie letnim odbywają sie msze. A obok jest ruina domu pustelnika.
Ludzi bylo zbyt wiele, to nie robilam zdjęć.
Zaraz idziemy w miasto, zaczęły się Dni Twierdzy, i przed dwa dni są targi staroci.
Na twierdzę raczej się nie wybierzemy, bo nic ciekawego dla nas sie nie będzie działo.
Za to do jakiegoś lasu zaglądniemy, może są grzyby?
....
Pod ratuszem odbyła się inscenizacja , salwy na przywitanie króla Fryderyka II.
...
Bardzo lubie grzyby, ale nie mam zielonego pojecia o ich zbieraniu:(((( Moj wujek ktory kiedys chcial mnie nauczyc zbierania grzybow, po wyprawie do lasu w moim towarzystwie powiedzial do mojego Taty "szwagier, grzyb musi miec co najmniej 170 cm wzrostu zeby go twoja corka zobaczyla":))))
OdpowiedzUsuńI na tym sie zakonczyla moja grzybowa edukacja:)))
Na szczescie sa ludzie, ktorzy potrafia a nawet maja cale farmy grzybowe i dzieki nim jestem ciagle fanka grzybow. Przy okazji poznaje tez wiele rodzajow, ktorych wczesniej nie znalam.
Zbieram tylko te , ktore znam😀
UsuńDo zbierania grzybów nie nadaję się nic a nic. Nie rozróżnię żadnego, bo choć tata próbował mnie nauczyć, zawsze wolałam patrzeć w niebo i korony drzew niż pod nogi szukając grzybów. Ale jeść lubię 🙂
OdpowiedzUsuńDawno temu nie przepadalam za grzybami, ale teraz lubię.
UsuńJeżeli coś znajdę, to będzie trujące, więc nie zbieram. Zresztą ja na osiedlu potrafię zabłądzić, a co dopiero w lesie. Mój ojciec był grzybiarzem, ja nie. Kupię i śpię spokojnie, że nikogo nie otrułam. Tak, takie imprezy po lockdownie pociągają, u mnie w Koziołkowie się dzieje, ale ja dalej omijam ludzi, dziś mnie kolejka wkurwiała, bo na plecy mi włazili.
OdpowiedzUsuńZawsze w sezonie wakacyjnym i na Dni Twierdzy jest duzo turystów, kiedys bylo wiecej mlodziezy ,bo byly swietne koncerty, teraz zapraszaja jakiś malo ciekawych wykonawcow, wiec i mlofizezy fajnej nie ma.
OdpowiedzUsuńŁadna kapliczka na pierwszym zdjęciu.
OdpowiedzUsuńNa Twierdzy Kłodzkiej to ja byłam 40 lat temu z okładem, z wycieczką szkolną.
Kiedyś przepadałam za grzybami, teraz już nie mogę ich jeść. A moja historia grzybowa ma tragiczne epizody! Na pierwszych koloniach w lasach zielonogórskich, koleżanka równie smarkata jak ja, pokazała mi że można jeść kurki na surowo. Posmakowało mi. No i tak się złożyło że tatulo raz jeden pojechał na zakładową wycieczkę grzybową i ja wieczorkiem siedziałam obok mamy i obierałam z nią nazbierane przez niego grzyby. Z każdego obranego grzybka odkrawałam kawałek i...pożerałam. Mama jakoś tego nie zauważyła. Zjadłam tej surowizny na tyle aby mi zaszkodziła i wylądowałam na 2 tygodnie w szpitalu. Jednakoż nie oduczyło mnie to jedzenia surowych grzybów ino nie konsumowałam ich już w takich ilościach, ale od czasu do czasu lubiłam sobie zjeść plasterek surowego suszonego grzybka ;)
Cieniutkie plasterki suszonych grzybow sa bardzo smaczne, takie czipsy grzybowe czasami podjadalysmy z kolezanką, ale nie w duzych ilosciach.
UsuńZgadza się takie czipsy grzybowe są bardzo smaczne, znaczy się takim zupełnym smakowym dziwadłem nie jestem skoro tobie też smakuje :)
UsuńTa kapliczka to chyba na wczorajsze potrzeby, trzeba bedzie sprawdzić, czy faktycznie tam nadal stoi😀 Mam gdziej obrazek z modlitwą z tyłu i informacją co to za kapliczka.
OdpowiedzUsuńNie, ten watpliej jakości obrazek jest zupelnie nie zwiazany z tą figurka i kapliczką.
OdpowiedzUsuńO jak ładnie uchwyciłaś :)
OdpowiedzUsuńZdrówka dla mamy.
Niećh mama szybko się upora z chorobą.Poogladalam fotki, dobrze, że robisz i jest na co popatrzeć.
OdpowiedzUsuńIro, nie ma szans na duzą poprawę,zabieg podobno może trochę pomóc, lzej sie jj bedzie oddychało.
UsuńDzięki.
I co, były grzyby? U mnie na ryneczku tylko pieczarki, to znaczy że w lesie nie ma😀
OdpowiedzUsuńTak, w sam raz na zupe i jeszcze troche zostalo na sos.
UsuńMniam, mniam😀 zazdroszczę ciut. Ale u mnie też będą. I nawet się może wybiorę.
Usuń