niedziela niemal za nami.
Nie pada, pchmurne 12 rano, a 16 po południu. Znów las , tym razem nie zapomnieliśmy kijków, ale tylko ja uzywałam, bo J gapił się w telefon, którą to drogą iść, żeby zatoczyć koło i wrocić na leśny parking.
Zdjęć zatem nie ma, bo te kijki, no a las jak las, podobny do innych bukowo,świerkowo mieszany. Tu są takie nasadzenia, że i kasztanowce rosną i jodły, i modrzewie, i jakieś ładniejsze rodzaje świerków. Paprocie już w wiekszości suche, nad drzewami krażą myszołowy. Jest gdzie chodzić, bo teren rozległy, i stawy są, ale ptactwa nie wypatrzyłam, na jednym było kilka kurek wodnych, ale znikały co chwilkę pod powierzchnią wody.
Za to spacerowiczów z pieskami, jak i bez , mijaliśmy co chwilę.
No i już do domu, a w domu gotowanie, a teraz odpoczywanie.
..
Poszłam po lubczyk do zupy, zjadlam dwie truskawki, małe, ale smaczne. Ten jeden krzaczek najbardziej płodny. Dobrze byłoby gdyby truskawki rosły na podwyższeniu, lub się pięły, trzeba będzie coś zadziałać. Tę własnie podwiązałam do palika.
Lubczyki śliczne, bazylia super, nawet jedna pietruszka ma się ładnie. Rzodkiewka wysiana przez J . ładnie wzeszła (oststnie zdjecie).
Może któregoś dnia znajdę czas i siły , żeby troszkę tam przedziubać.
I jeszcze jesienny kwietnik pod gruszą. Z prawa
Wielka szkoda, że w domu nie masz pod ręką choćby skrawka ziemi. Niezależnie od tego, że Twoja praca to dbanie o cudzą zieleń, masz rękę.
OdpowiedzUsuńMam,na wiosce, ale praca tam mija sie z celem skoro nie ma nas w czasach zbiorów, a zielenina wszela zarasta wszystko co sie posadzi, wiec na kwiaty nie ma szans. Tam po prostu jest nieokielznana dzicz, byly proby roze przez wiele lat, ale w koncu zawsze przychodzi moment odpuszczenia, bo nie ma czasu na pielegnowanie. Jest parę krzaczków i ogrodzony maly ogrodek z malinami, porzeczkami, itp. Trudny teren, no i dojechac 12 km trzeba.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzekonamy się,może akurat.
UsuńPozdrawiam i ja.
Bujne roślinki, dbasz o nie, wypielone. Szkoda, że blisko swojego miejsca zamieszkania nie masz kawałka ziemi. Ale z drugiej strony masz spokój. Właśnie wróciliśmy z mężem z warzywniaka, pietruszka wykopana, muszę zabrać się za marchew, bo nornice zaczynają ogryzać. Miłego tygodnia dla was.
OdpowiedzUsuńMam balkon i na nim moglabym szalec z kwoatsmi, tak jak kiedyś, ale skoro mnie często nie ma, to nie mogę.
UsuńWarzywniak bym chcetnie miala, no i niby moge mieć tu, ale też cięzko sie wstrzelić czasowo.Posadze czy zasiwję, ,pozniej wyjade na miesiąc i nie ma komu rzucic okiem, ech, więc ani tu ani tam,chociaz jak widzisz cos tam probujemy😀
Masz rękę do roślin i niech Ci rosną jak najpiękniej 🌺 Pod gruszą są rozchodniki?
OdpowiedzUsuńDzięki, to nie moja zasługa, ze rosną, to ziemia jest fajna. Tak to rozchodniki., Rosna jak szalone.
UsuńTo pancerne kwiatki, wytrzymują nawet mnie 😃
UsuńPrzeczytalam komentarze i wiem, ze trudno jest Ci utrzymac tam ten maly warzywniak, ale jednak cos tam sie udaje. Ja dopiero teraz doceniam jaka to wygoda i satysfakcja jak sie ma wlasne. Czasem czlowiek zlorzeczy, ze duzo roboty ale jednak jest radosc.
OdpowiedzUsuńW zasadzie samo rosnie, nawet jak malo pielone, sa zresztą specjalnie ttakie uprawy, wsrod tzw.chwastów(bo przeciez kazdy chwast to sie okazuje pozytecznym zielskiem), tylko podlewanie jest problemem.
UsuńA tam, jest jak jest, fajnie miec cokolwiek swojego po prostu.