niedziela, 26 września 2021

Zdobycze

 klamociarniowe,  wiszący świecznik ,  kaczki wieszaczki , i konfiturówki, które aż sie proszą o zawieszenie na jakiejś ścianie.





...

Dzisiaj niby ma być  ciepło i slonecznie, jak na razie nie jest.  Zaraz sie zbieramy i idziemy najpierw popatrzeć co fajnego mieszkańcy wioski  sprzedają, bo  jest dorfflomarkt, jak ktoś coś sprzedaje to zawiesza balonik,   i  tak się spaceruje po wiosce od miejsca do miejsca, ale  że wieś ma wiele zakamarków, to nie będziemy aż tak spacerować, tylko tu blisko  naszego domu, a później  jedziemy nad morze.

...

Morza nie było, ale był wczesno wieczorny las, sarenki, podgrzybki , i teraz trzeba z tych grzybków zrobić sos, więc zaraz je ugotuję.








21 komentarzy:

  1. Kaczusie? Zapowiada się kolekcja, popieram. To nie ich wina ani zasługa, że od nazwy ptaszka nazwiska, niechlubne i chlubne. Rozumiem, że będzie ciąg dlalszy atrakcji 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki rewelacyjny pomysł z balonikami!!!

      Usuń
    2. Mam kilka kaczuszek juz w domu, ale nie rozpędzam się z nadmiernym kupowaniem😀
      Ludziska mają radoche, pochodzą, pogadają, cos tam moze i kupią, my,nic nie kupiliśmy.

      J przeciagnął mmnie po jeszcze innym targowisku i stamtad mielismy juz nad to morze, ale wylądowalismy w domu, nie wiem czy mam ochotę jeszcze gdzieś iśc/jechać.

      Usuń
  2. Ten świecznik to jest chyba kadzielnica, czegoś podobnego używają w kościele katolickim, a ta co to ją kupiłaś to, strzelam, hinduska może być, tak mi się wydaje, oczywiście mogę się mylić :)
    Talerzyki niezwykle mi się podobają, masz oko spośród tylachna rzeczy wyłowić takie piękności.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i hinduskie. Wiesz, ja po prostu wiem czego szukam i czego chcę,zatem mam ulatwione kupowanie, bo podoba mi sie mnostwo rzeczy, ale weryfikuję to ,bo nie chcę zagracać mieszkania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej jest to lampka oliwna, ale jak zwał tak zwał, moze być na swieczkę ale i na np .kwiatka, się zobaczy.

    OdpowiedzUsuń
  5. No popatrz, mówiłam o klamociarni i mam 😁 Fajne trofea, talerzyki cudne 🙂

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dobrze, że ja nie mam dostępu do takich klamociarni i mam małe mieszkanie :) Inaczej byłaby masakra. Piękne okazy, Doro :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Może byś się uodporniła, ja po kilku razach juz sie obylam i nie rzucsm się na wszystko jak sroczka, tylko przebieram, wybieram rozsądnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale fajne znaleziska! Wszystko bym przygarnęła z miłą chęcią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypuszczam, że wynalazłabyś o wiele więcej 😀

      Usuń
  9. U nas tez byl w weekend taki bazar wyprzedazy staroci rozlegly na dwie sasiednie wioski z przyleglosciami. Organizowali to przez miesiac, kazdy kto chcial skorzystac z okazji pozbycia sie klamotow zglaszal chec podajac adres i jedna z organizatorek zrobila z tego mape.
    Bo nie wiem jak w Europie ale nasze wsie to sa bardzo rozlegle, o czym ja sama nie wiedzialam dopoki tu nie zamieszkalam. Np. kobieta, u ktorej kupujemy jajka mieszka w tej samej wsi co my ale jedzie sie do niej ok. 10 minut samochodem. My mieszkamy w centrum wsi, serio ciagle nie znam tu ulic ani co gdzie jest. Za to Wspanialy jest rozeznany:))) Kiedys rozmawialismy i w rozmowie padla nazwa Curtiss Street to ja pytam grzecznie gdzie to jest:) On patrzy tak ze az mu oczy wyskoczyly przed okualry i mowi "ty nie wiesz gdzie jest Curtiss????" ja na to "no nie wiem a co w tym zlego?" "a to, ze nasza ulica jest przecznica miedzy Mill i Curtiss, widzisz Curtiss z okna i nie wiesz gdzie jest?"
    I serio w tym momencie uswiadomilam sobie, ze znam tylko trzy ulice we wsi, a jest ich cos ok 50-ciu ponoc.
    No coz co dla jednego wazne dla drugiego moze byc zupelnie nieistotne:)))
    Lubie lazic po takich wyprzedazach ale staram sie nie kupowac, bo pamietam ile rzeczy oddalismy przed przeprowadzka, oraz ile dalismy w formie donacji dla tutejszego kosciola juz po przeprowadzce. Ale cos musze kupic:))) no to kupilam sobie koszyki ogrodowe do zbierania plonow, bo do tej pory to tak naprawde mialam tylko jeden sensowny koszyk. Teraz mam jeden specjalnie do zbiorow ziol (wczoraj korzystalam i dziala super, bo plaski i rozlozysty) oraz trzy dla innych warzyw i owocow w zaleznosci od ich wielkosci. I juz jestem cala w skowronkach. A sasiadka mnie zobaczyla z tymi koszykami i pyta "jestes pewna, ze one nie pojawia sie w przyszlym roku w koscielnym sklepiku?" Malpa jedna ona organizuje te koscielne wyprzedaze i wie ile tam klamotow oddalismy:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa i mialam dodac ale mi umknelo, ze wyprzedaze byly w sobote i niedziele ale juz w nidziele po poludniu ok. 14-tej to co nie zostalo kupione bylo wystawione na chodnikach przy jezdni z napisem "do wziecia za darmo". Co swiadczy o tym, ze ludzie naprawde chca sie wielu rzeczy pozbyc. Jak to poszlo nie wiem, bo o tych darmowych wystawkach wiem z grupy na FB bo tam zawsze wszystko oglaszaja.

      Usuń
    2. Tu wieś nie tak duza, ale uliczek sporo, takich krotkich,, po kilka domow, wiec krexenia po wiosce sporo. Normalnie euch był jak nie wiem co, i pieszy i samochodowy. Tu czasem ot tak ktos cosxw kartonie wystawi z napisem , ze do oddania.

      Usuń
    3. Nasza ulica jest najkrotsza ma tylko 8 domow, a niektore ciagna sie przez kilka kilometrow, te w centrum wsi sa krotsze, ale jest ich od licha i ciut ciut:))
      Wspanialy sie ze mnie smieje, ze miasto NYC znalam doskonale, a we wsi sie gubie:)))

      Usuń
  10. Zrobilas doby zakup, koszyki na warzywa, toz to na wsi niezbedna rzecz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda do tej pory mialam tylko dwa w tym jeden zajety przez jakies drobne przydasie a drugim obracalam na okraglo. Teraz bede miala z czym biegac do ogrodka:)

      Usuń
  11. Masz dobre oko do połowów:) fajne zdobycze.

    OdpowiedzUsuń