sobota, 23 września 2023

Już

 nie mogę wypierać, dzisiaj pierwszy dzień jesieni, i trzeba się z tym pogodzić.

Pogoda sprzyja spacerom, zatem ruszyłam. Nawet kilka zdjęć zrobiłam z największego blokowiska,  bo tam  mają fajne zielone tereny. 












A te to już na  nowym osiedlu. Kiedyś sie tam wybiorę i zaglądnę w głąb. Dzisiaj miałam inny cel.

 
W sklepie warzywnym kupiłam cudne dyńki 2,50 za sztukę, no jak za darmo, ale już nie miałam gdzie upchnąć więcej, wiec kupiłam tylko trzy.  





12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Fajne, oby wyschły, bo najczęsciej jednak gniją i wyrzucam.

      Usuń
    2. A wiesz Dora, ze miałam jedna taka niebieskawa dynie od zeszłej jesieni, przez cale lato i nic jej nie było, stala i stała ( w domu, na werandzie ) aż w końcu niedawno ja pokroiłam , czego teraz żałuje :) Miałam zrobić zupę, nadeszły upały i mi się nie chciało, więc w końcu dynie wywaliłam, ale uratowałam i zasuszylam pestki. Okazuje się, ze one są niezwykle wytrzymałe , dynie znaczy się. W suchym i chłodnym mogą stac i rok ! :)) Kitty

      Usuń
    3. Tak, też dlugo trzymalam kiedyś w spizarni, ale nie do momentu by byly wysuszone.Z jedną ozdobna się udało, to ta jasna w lampionie.

      Usuń
  2. Nigdy nie wiem, czy Ty z Polski piszesz czy z Niemiec...to chyba z Polski?
    Czas na dynia, a jakże !
    Akurat somsiad obdarzył mnie dziś niespodzianie sześcioma slicznymi dynkami, piec białych i jedna pomarancza :)) Białe jak znalazł do domu mi pasują . Te takie "owrzodzone " to tu się nazywają gourds , ale ponoć każda dynia ( pumpkin ) to tez gourd.
    Dyniuje we wnętrzu przez cały październik i listopad, a od 1 grudnia wchodza światełka , gwiazdy i iglaczki. P.S. Życzę ci , aby Twoja biedna łapka wyzdrowiała szybko. Kitty

    OdpowiedzUsuń
  3. Bym chciała takiego sasiada z dyńkami!
    Kitty, no z domku kochanego cacanego, co wychodzę i jak wracam to sie zachwycam i cieszę😃 Nie mogłam z chorą lapką. wyjechać.
    Tu mieszkam w pieknym , zabytkowym mieście, w otoczeniu gór, tam na wsi, wsrod jezior , prawie nad morzem ( prawie robi duuża róznicę).

    Pozdrswiwm i dziękuję, rączkę usprawniam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sąsiad daje co chce , biorę jak leci, ale chyba w tym roku dokupię pare dużych w Lidlu i postawie przed domem... Nie lubię pomarańczowego koloru , ale coś w tym roku mi się pokręciło i chce zrobić "kolor" - kiepskie lato było, nie nacieszyłam się ani kwiatami ani słońcem i chyba to jest to. A pomarańcz aż parzy :)) Buziaki i rączkę kuruj xxx Kitty

      Usuń
    2. Mnie sie podobają wszystkie dynie.Te jadalne sa boskie, zielone, niebieskie, pomaranczowe, kremowe ach! Tylko drogieeee, bo np.6 zl za kg , a taka dynia potrafi ważyc sporo!

      Usuń
  4. Ładne takie małe, akurat do strojenia .Mam swoje dynie,ale jeszcze nie przyniolam,bo za domem u córki, u siebie nie siałam ,bo to.inwazyjne ,wchodzi na wszystkie warzywa i dusi .Twoje miasto przepiękne, aż sie chce popatrzeć na fotki ,pozdrawiam i miłego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli dobrze , kiedy rosnie dalej od warzywnika😃

    OdpowiedzUsuń
  6. Obiecywałam sobie, że dyniek ozdobnych już kupować nie będę, bo mam już kilkadziesiąt ususzonych, no jednakoż skusiłam się na takiego czerwonego grzybka jak twój ;)
    Tutaj pokazuje jak suszyłam dynie :)
    https://echmarychachacotyrobisz.blogspot.com/2015/10/dynie-dynki-dynieczki-czyli-jeszcze-sow.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak,pamiętam ten wpis, no ale u mnie leżą, Ty wiszałas.

    OdpowiedzUsuń