wypieliłam to, co zaplanowałam i pomagałam J.
Nie powiem, całkiem umordowani do domu wróciliśmy, a tu awaria międzysąsiedzka. Sąsiedzi zalali sasiadkę, ja mogłam już odsapnąć , ale J. musiał ratować sytuację , jechać znów do miasta , do sklepu budowlanego , by kupić specjalną płytę do kabiny sąsiadów, i usiadł dopiero o 20.
W nocy się rozpadało , zrezygnowaliśmy z jazdy do szefów, co masz zrobić dziś, możesz zrobić jutro, czyli w tym przypadku w poniedziałek.
Ja i tak już myślami w Polsce, byle jakoś przetrwać ten tydzień w miarę bez stresu i pośpiechu a będzie dobrze.
Patrz, jak szybko zleciało! Już prawie w domu jesteście.
OdpowiedzUsuńMnie nie zleciało szybko, czuje się jakbym wieki tu byla.
UsuńJejku, to Ty umiesz ogrodzenia malowac? Dzielna jestes bardzo. :)
OdpowiedzUsuńCo się nabijasz;) Ogrodzenie bylo wredne, bo podwójne,a malowalam farbą ochronną w kolorze zgniłej zieleni:) tTo jest jedno ogrodzenie a jeszcze jest drugie prz stodole.
UsuńA i jeszcze te dechy to surowizna, czyli nie szlifowane, pędzel się haczył.Myslalam,że prędko pójdzie i sie pomyliłam, a na dodatek deszcz, tak więc ze 2 dni z haczkiem malowalam to dziadostwo.
UsuńJa sie nie nabijam! Ja podziwiam, bo sama chyba nie pomalowalabym plota.
UsuńZwlaszcza z surowych desek.
Mnie się wydaje, że to każdy może zrobić,nic trudnego, tylko praco i czasochłonnego,,nie mowiąc o ilosci zuzytej farby .Sobie wyobraž, że 50 eu kosztowaa jedna pucha a poszły trzy do ostatniej wykapanej kropli! Koszt desek, robocizny pracownika i moje godziny pracy, to wychodzi, że mozna bylo kupic gotowe, fajne ogrodzenie i po sprawie.No ale cóż:)
UsuńNa pociechę motylek Ci się trafił śliczny. Najważniejsze, że już blisko do powrotu.
OdpowiedzUsuńMotylków sporo, bo nieopodal sad i mnostwo jablek,gruszek i renklod na trawie, owady mają używanie.
UsuńRadzicie sobie świetnie,a płot kto robił?Czy to dzieło męża? Ważne, że już blisko do powroty do domu Miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńPlot robił inny pracownik, nas wtedy nie bylo.
UsuńDora, zagryź zęby i tydzień zleci, a poootem... no!
OdpowiedzUsuńMnie czas strasznie szybko leci na nicnierobieniu haha. Nadal napawam się wolnością, 14-tego minęły dwa miesiące, jak już nie musiałam do huty wstawać, bo poszłam na urlop.
Chyba czas zabrać się i mnie za jakąś robotę.
Zleci, zleci, szczegolnie, ze zajec sporo jeszcze.
UsuńBezowa, Ty nie drażnij pracujących ludziów, bo zrobimy Ci najazd na chatę i będziesz musiała dobudować ze dwa pookoje...😄😄😄
OdpowiedzUsuńMa prawo się cieszyć, po tylu lafach zapierdzielania!
UsuńDora, nie szło wałkiem malować, takim z włosem???
OdpowiedzUsuńWalek nie byłby wygodny, bo w zakamarkach, na bokach i w wewnetzych listeach i tak bym sie nim nie dostala.
UsuńNo bo jak dechy nieszlifowane i nie potraktowane jakimśi gruntem to pijom dużo farby. Kawał porządnej (potrzebnej) roboty!
OdpowiedzUsuńAndy, dokladnie, ale mozna bylo oszlifować przed zmontowaniem, ale nikt o tym nie pomyślał.
UsuńPrzepraszam, ze nie komentuje u Ciebie, ale cos,spieprzylam z,logowaniem do wordpressa .Musze to jakos odkrecic .
Tomek Sawyer by lepiej nie pomalował:)
OdpowiedzUsuńJa się tylko zastanawiam, jak ludzie to robią, że się nie umażą farbą, bo.ja to zawsze się ubrudze.
Nie ma szans, żeby się nie ubrudzić.Pod płot kładłam dyktr, zeby kostki niepochlapać, ubranie do pracy, polatane leginsy i byle jaka koszulka i kamizzelka, kamizelke niestety pochlapałam i zdążyło zaschnąć. Na dloniahc rekawiczki ale powyzej zdarzaly sie chlapchniecia, wiec zmywałam, a jak nie zmylam to slady jak siniaki wygladaly:)
Usuń