nie zdobyliśmy jakiegoś szczytu, J.wpadł na pomysł , że może by pójść na Orlicę-1084m. n.p.m. Kręciłam nosem, bo nieco się rozleniwiłam, ale pojechaliśmy.
No i dobrze!
Pod górkę szłam powoli, chociaż podejscie łagodne, spacerowe, no ale jednak ciągle wzwyż, później już było relaksacyjnie. Cudna droga grzbietem, no ale trzeba było w końcu skręcić, by powrócić do samochodu.
Pogoda idealna, nie za goraco,nie za zimno, może jutro też gdzieś pomaszerujemy.
Zdjecia po kolei ale od dołu😃
Mła jutro zaliczy pucowanie łazienki, czujesz chyba jak zazdraszczam spacerku po górach? Jakoś bardziej mła pasi zdyszeć się leząc pod górkę niż przy myciu kafli. :-/
OdpowiedzUsuńCzuję! Ale ,że huz bardzo konieczne to pucowanie, może odpuść jutro, póki ładna pogoda. Pucuj jak będzie lało!
UsuńMła się boi że wraz z brzydką pogodą znów spadnie jej ciśnienie i to do takich wartości że poruszanie się będzie ciężkim wysiłkiem a sprzątalnictwo czymś niemożliwym do zrealizowania. Stąd młowe wysiłki. Ale masz rację, trza korzystać z pogody, na mały spacerek sobie dziś póńdę.
UsuńIć!
UsuńFajny spacer, bo widoki piękne, pogoda też chyba niezła ... nic, tylko iść :)
OdpowiedzUsuńTak, było w sam raz.
UsuńFajne widoczki :)
OdpowiedzUsuńNo faaajnee, dobrze, że skorzystaliśmy z pogody, bo już wichur, pochmurno i zimno.
OdpowiedzUsuńTakie nieplanowane wypady bywają najlepsze:)
OdpowiedzUsuń